Ewa Drzyzga w RMF FM
Przygoda z dziennikarstwem Ewy Drzyzgi rozpoczęła się w 1990 roku, kiedy to trafiła na trzymiesięczny staż do Polskiego Radia w Krakowie. Jesienią tego samego roku zdecydowała się jednak przejść do RMF FM.
W RMF FM pracowała do 2000 roku. Zaczynała od przygotowywania i prowadzenia porannych serwisów informacyjnych oraz prowadzenia różnych pasm programowych, przede wszystkim z Marcinem Jędrychem. Później była reporterką stacji. Na antenie RMF FM prowadziła wiele programów, między innymi: na zmianę z Grażyną Bekier "Gdzie diabeł nie może", reporterskie popołudnie nadawane w dni powszednie od 12:00 do 15:00 do 1997 roku; "Waszą muzykę" oraz magazyn "Obraz Dnia" wraz z Tomaszem Staniszewskim.
Ponadto przyczyniła się do powstania pierwszej strony internetowej RMF FM. Prowadziła i współreżyserowała Inwazję Mocy'97. W lutym 1999 roku została Dyrektorem Informacji RMF FM. Jako szef newsroomu była również odpowiedzialna za oddziały lokalne RMF FM.
Bułka z masłem
Ewa Drzyzga tak wspomina swoją pracę w RMF FM:
Poranne serwisy, które prowadziłam już od godziny 5, jako tak zwany poranek, to były serwisy w cywilizowanych warunkach. Wstawałam na godzinę 5 i zdążyłam zawsze przyjechać do radia ubrana. W piżamie czytałam serwisy, kiedy było pierwsze radio. Nikogo z nas nie było stać, żeby wrócić do domu po dyżurze nocnym, który kończył się o 23. Nie było nas stać na to, żeby płacić za taksówkę. (...) Nocnego autobusu nie było. Można było jedynie zostać te 6 godzin do porannego dyżuru - tutaj na miejscu. Wtedy wpadliśmy na pomysł, że możemy te parę godzin tutaj zostać. (...) Nie musieliśmy być w stanie czuwania - naszym zdaniem, nie zdaniem naszego prezesa Stanisława Tyczyńskiego, który regularnie wyrzucał nam materace, na których układaliśmy nasze śpiwory. Twierdził, że dziennikarz musi być zawsze czujnym. (...) Absolutnie przyznaje mu rację, ale z drugiej strony skoro dyżur trwał od godziny 19 do 12 to też chcieliśmy się trochę przespać. Nie zawsze się opłacało o 5 rano przebrać z piżamy w normalne ciuchy. Szczególnie, że jeszcze nikogo nie było - tylko nocna zmiana. Dopiero Wojciech Padjas przyjeżdżał ze świeżymi, pachnącymi bułeczkami, które kupował w piekarni obok. My dziewczyny na dyżurze będące smarowałyśmy je masełkiem i dżemikiem. Takie śniadania były wynagrodzeniem naszego nocnego poświęcenia. To absolutnie była pasja dla nas.
Zobaczcie wspomnienia innych gwiazd i dziennikarzy współpracujących z RMF FM: http://25lat.rmf.fm/tiki-index.php?page=Anegdoty
Fot. Materiał własny
Fot. Materiał własny