To historia dosłownie niczym z filmu! Miał być ślub, odbyła się tylko impreza weselna niedoszłej mężatki. Uciekającym panem młodym okazał się natomiast pewien Anglik. Mieszkaniec wysp związał się pochodzącą z Bydgoszczy Polką. Para po jakimś czasie postanowiła się pobrać. Wybór padł na rodzinne strony panny młodej, czyli Bydgoszcz. To w tamtejszym Urzędzie Stanu Cywilnego miała odbyć się ceremonia. W dniu ślubu na miejscu zjawiła się panna młoda, wszyscy goście (zarówno od strony Polki, jak i pana młodego) oraz urzędnik bydgoskiego USC. Nie dotarł tylko Anglik, który tego dnia miał wziąć ślub. To nie przeszkodziło jednak w świętowaniu! Panna młoda zdecydowała bowiem, że wesele i tak się odbędzie, ponieważ wszystko zostało wcześniej zarezerwowane i opłacone.
A co Wy zrobilibyście w takiej sytuacji?