Ciąg dalszy afery o molestowanie z Kevinem Spaceyem jako głównym oskarżonym! Wiele wskazuje na to, że aktor nie odpowie za wszystkie swoje przewinienia.
Aktor bezkarny?!
Kavin Spacey jeszcze do niedawna był szanowanym aktorem, którego można było podziwiać w hitowym serialu „House of Cards”. Był, bo jakiś czas temu w mediach gruchnęła wieść, że gwiazdor jest zamieszany w seksualną aferę! Anthony Rapp jako jeden z pierwszych wyjawił, że Spacey molestował go w latach 80. Wyznanie to uruchomiło całą lawinę kolejnych doniesień o bulwersującym zachowaniu aktora. Jak się okazuje, istnieje prawdopodobieństwo, według którego aktor nie odpowie on za wszystkie swoje czyny. Prokurator staniu Kalifornia poinformował ostatnio, że nie będzie prowadzone dochodzenie w sprawie napaści seksualnej z 1992 r. Wynika to z kalifornijskiego prawa, według którego przestępstwa przedawniają się po 25 latach.
Wiadomość ta wcale nie oznacza, że Kavin Spacey może czuć się całkowicie bezkarny. Wciąż trwa bowiem dochodzenie w sprawie napaści, jakiej miał dokonać dwa lata temu w Malibu. Mało tego: aktor nie jest mile widziany także w Wielkiej Brytanii, bo tam aktualnie toczy się przeciw niemu aż sześć postępowań.
Sensacyjne doniesienia o mrocznej przeszłości gwiazdora rzuciły cień na jego dalszą karierę aktorską. Spacey został odsunięty z „House of Cards”, a ostatnia produkcja z jego udziałem okazała się klapą: film "Billionaire Boys Club" w dzień premiery zarobił jedynie…126 dolarów! Czy to oznacza definitywny koniec jego kariery?