Muzyk, razem z żoną - Luisaną Lopilato, argentyńską aktorką oraz modelką – zawiesili swoje kariery. Całą energię skierowali na leczenie syna i życie rodzinne. Kilkanaście miesięcy leczenia chłopczyka i opieka nad nowonarodzonym drugim synkiem stała się treścią życia rodziców.
"Naprawdę myślałem, że nie wrócę już nigdy do muzyki"
Ostatnio, wokalista postanowiło opowiedzieć o tym, co czuł w tych trudnych chwilach. W wywiadzie z „Herald Sun” przyznaje, że to bardzo bolesne wspomnienia, jednak jego synek jest niesamowicie silnym człowiekiem: „Byłem w piekle. Nie mówię o wszystkim, nawet swoim przyjaciołom, ponieważ to strasznie boli. To mój chłopiec. Jest superbohaterem. Piekło wydaje się naprawdę miłym miejscem, porównując z tym, co przeszliśmy. Naprawdę myślałem, że nie wrócę już nigdy do muzyki”. Przyznaje również, że te doświadczenia zmieniły wiele w jego sposobie myślenia. Dały mu inną perspektywę. Przyznaje, że kiedyś bardzo przejmował się opiniami na swój temat, statystykami sprzedanych płyt, recenzjami występów – teraz jest zupełnie inaczej. To już nie jest tak bardzo istotne. Przyznaje, że najważniejsza dla niego jest rodzina.
"Najgorsze mamy za sobą"
Po kilkunastu miesiącach leczenia artysta mówi, że Noah ma się już lepiej, chociaż to nie znaczy, że już w zupełności wyzdrowiał. Bublé dał koncert w sobotę w Croke Park w Dublinie. To jego pierwszy występ po długiej przerwie, który okazał się ogromnym sukcesem! „Najgorsze mamy za sobą” - przyznaje muzyk. Teraz powoli wraca do pracy, jednak nadal zdrowie i szczęście rodziny jest dla niego najważniejsze. Ostatnio przyznał też, że razem z żoną spodziewają się córeczki!