Fot. Pixabay
W Urzędzie Miasta i Gminy Szamotuły czas pracy niektórych pracowników ustalany jest na podstawie elektrycznej ewidencji pracy - rejestracji wejść i wyjść. Tak więc, jeżeli Pani Katarzyna spóźniła się do pracy, zgodnie z kodeksem jej wynagrodzenie zostanie zmniejszone. Ile kosztują dwie minuty spóźnienia? Tego nie wiadomo. Cała sprawa wydała się absurdalna koledze Pani Katarzyny, który na Twitterze opublikował pismo napisane w sprawie urzędniczki. "A tymczasem moja kumpela otrzymała od pracodawcy liścik miłosny. Za konkretne przewinienie, konkretna kara. Burmistrz i zastępca muszą mieć IQ pantofelka" - napisał. Internauci natychmiast zareagowali na wpis, oburzając się na takie traktowanie pracowników urzędu.
A tymczasem moja kumpela otrzymala od pracodawcy liscik milosny.
— Broerkonijn 🇵🇱 🇳🇱 🇪🇺 (@broerkonijn67) April 23, 2018
W Szamotulach nie pierdola w tancu. Za konkretne przewinianie, konkretna kara. Burmistrz i zastepca musza miec IQ pantofelka.
RT mile widziane. pic.twitter.com/Mu3GpOINzP
A wy co myślicie?
Tomasz Olbratowski, Przemysław Skowron i Mariusz Kałamaga w programie RMF FM "Wstawaj szkoda dnia" - od poniedziałku do piątku od godziny 5.30!