Fot. Pixabay
Pojawiły się m.in. w lasach nadleśnictw Baligród, Cisna, Komańcza. Niedźwiedzie widziane były także w pasach granicznych z Ukrainą i Słowacją - mówił Marszałek.
Dodał, że świeże tropy pozostawiła też niedźwiedzica wędrująca z tegorocznym potomstwem.
Przebudzony niedźwiedź jest głodny i może być niebezpieczny dla ludzi; zwłaszcza w razie niespodziewanego dlań spotkania. W poprzednich latach dochodziło w takich przypadkach do ciężkich obrażeń, oczywiście u ludzi - przypomniał rzecznik krośnieńskiej RDLP.
Marszałek zaznaczył, że wędrujący po górach nie powinni schodzić ze szlaków turystycznych. Niedźwiedzie wyczuwając obecność człowieka zazwyczaj unikają korzystania z wytyczonych tras. Na Podkarpaciu od początku lat 70. ubiegłego wieku ponad sześciokrotnie wzrosła liczba niedźwiedzi. Jeszcze 40 lat temu było ich niespełna 20 i występowały jedynie w Bieszczadach. Ćwierć wieku później było ich już 50, a w pierwszych latach tego stulecia - 100. Obecnie w południowo wschodniej Polsce, głównie w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim, bytuje blisko 200 tych drapieżników - 90 proc. polskiej populacji. Wśród podkarpackich niedźwiedzi nie występuje zjawisko synantropizacji, czyli zaniku instynktownego strachu i skłonności do przebywania w pobliżu ludzi, głównie w celu łatwego zdobycia pożywienia. Takie przypadki zdarzają się np. u niektórych niedźwiedzi tatrzańskich.
Program "Byle do piątku" i Daniel Dyk w RMF FM - od poniedziałku do piątku od 9.00!