10 lat temu głośno zrobiło się wokół polskiej aktorki. To za sprawą gorącego uczucia, które połączyło ją z hollywoodzkim gwiazdorem, Colinem Farrellem. Para poznała się na planie filmu "Ondine" i od razu między zaiskrzyło. W rok później para doczekała się swojego pierwszego i jedynego dziecka, syna Henry'ego Tadeusza. Zapowiadało się bajkowo, jednak w dwa lata po ślubie Bachleda-Curuś i Farrell się rozstali. Jednak ze względu na dziecko para zdecydowała utrzymywać przyjacielskie relacje. I to właśnie o byłym zięciu z chęcią opowiadała mama aktorki, Lidia Bachleda-Curuś.
"To była bardzo spontaniczna miłość. Niestety po dwóch latach się rozstali. Ludzie się rozstają" – powiedziała o związku Alicji matka. Kobieta wyjawiła też szczegóły, które wyraźnie wskazują na to, że relacje byłych małżonków rzeczywiście są dobre, bowiem Colin co jakiś czas przylatuje do Polski: "Colin był kilka razy, dwa razy udało nam się go "przeszmuglować" z lotniska. Wychodził innym wyjściem, gdzie czekał na niego podstawiony samochód". Lidia Bachleda-Curuś zdradziła też, że Farrell uwielbia polskie pierogi. Sam też chętnie gotuje i częstuje irlandzkimi przysmakami.
Rozmowie przysłuchiwała się sama zainteresowana, która próbowała sprowadzić mamę na właściwe tory, mowiąc: "Mamuś, no nie mów o moim życiu prywatnym". Jednak po chwili aktorka się rozmyśliła i przyznała, że jej rodzicielka mówi prawdę.