James John McGeown stał przez dwie i pół godziny na zimnie i w deszczu po to by przypilnować znalezionej przez siebie kwoty!
Przechodząc zauważył, że ktoś zostawił otwarte okno od strony pasażera. Gdy zerknął do środka okazało się, że na siedzeniu leżała torebka, w której znajdowało się 400 funtów, obok niej spoczywało jeszcze 50 funtów luzem. Być może wypadło z przeźroczystej koperty.
Zaczął rozglądać się za właścicielem pojazdu, ale nikogo nie znalazł. Wtedy postanowił, że poczeka. Stał bardzo długo, prawie trzy godziny. Ostatecznie zdecydował, że...
Weźmie pieniądze i zabierze je na drugą stronę ulicy, do biura adwokackiego, po to by tam ich przypilnowano i poczekano jeszcze na właściciela.
Pracownik kancelraii wezwała policję, która zjawiła się na miejscu praktycznie w tym samym czasie co zaginiony właściciel samochodu.
John McMonagle był w szoku, że ktoś bezinteresowanie postanowił zaopiekować się jego dobytkiem. W wywiadzie dla Glasgow Live powiedział, że to naprawdę niesamowite, że taką uczciwością wykazał się człowiek, który sam nie ma niczego. Mógł go bezkarnie okraść i zniknąć. Tym czasem zachował się szlachetnie!
W ramach wdzięczności uruchomił nawet dla Jamesa zbiórkę, w ciągu dnia, dla uczciwego bezdomnego zebrano tam podobno 12 000 funtów! Kwota ma być przeznaczona na pomoc Jamesowi i innym bezdomnym i ubogim w Glasgow!
Zbiórkę można zobaczyć TUTAJ