Po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej skandalem wokół Kevina Spaceya, serwis streamingowy Netflix postanowił dokończyć finałową serię swojego megahitu.
Przypomnijmy, że całe zamieszanie zaczęło się pod koniec października, kiedy Anthony Rapp oskarżył odtwórcę głównej roli w serialu – Kevina Spaceya - o molestowanie seksualne w latach osiemdziesiątych. Nie trzeba było długo czekać, żeby inne domniemane ofiary – w tym współpracownicy z „House of Cards” - dołączyły swoje zarzuty. Netflix zdecydował wtedy, że usunie Spaceya ze swojej produkcji.
Jak możemy przeczytać w komunikacie serwisu: „Ostatnie miesiące były dla nas ciężką próbą, której nikt z nas nie mógł przewidzieć. Jedna z rzeczy, które zrozumieliśmy to, że ten serial jest większy niż jedna osoba”.
Do tej pory nie podano żadnych informacji na temat tego, co stanie się z postacią Franka Underwooda, graną przez zwolnionego aktora. Cieszy jednak fakt, że mimo wszystko, serwis dokończy produkcję ostatniego sezonu „House of Cards”.
