Od plotek o ojcu Luny aż huczało. Prawda wyszła na jaw

Luna reprezentowała w tym roku Polskę na Eurowizji. Wkrótce zrobiło się głośno o tym, kim jest jej ojciec. Od plotek aż huczało. W rozmowie z RMF FM piosenkarka odniosła się zarzutów, że „tata kupił jej karierę”.

Luna nie spodziewała się takiego ciosu

Luna w maju reprezentowała Polskę na Eurowizji z utworem „The Tower”, z którym wcześniej wygrała zorganizowane przez Telewizję Polską wewnętrzne preselekcje, pokonując m.in. Justynę Steczkowską, Edytę Górniak czy Kayah. Przygoda z międzynarodowym konkursem zakończyła się dla niej na etapie półfinału. Jej propozycji nie udało się awansować do finałowej rozgrywki.

Jeszcze przed wyjazdem na Eurowizję Luna musiała mierzyć się z licznymi nieprzychylnymi komentarzami. Nie uniknęła hejtu. Teraz przyznaje, że nie była przygotowana na aż taki cios. „Aż takiego ciosu się nie spodziewałam. Rzeczywiście pojawiło się bardzo dużo komentarzy na mój temat, które nie były związane już tylko z muzyką. I tego aż tak się nie spodziewałam” – wyznała w rozmowie z RMF FM, dodając:

„Nie spodziewałam się takiego ataku, bo ja patrzyłam zawsze bardzo idealistycznie na świat, i może tak naiwnie, może zbyt optymistycznie. Zawsze w ludziach widziałam dobro, i nadal widzę, i nadal będę, bo wydaje mi się, że mimo wszystko to też jest moja siła i moja moc – pokazywanie ludziom, że ja jestem ponad tym mimo wszystko, że ja tym wszystkim ludziom wysyłam bardzo dużo ciepła i miłości”.

Wszystkie negatywne historie, komunikaty – one nie są tak naprawdę o mnie, tylko o tych osobach, które mi je wysyłają – mówi.

Luna wyznała prawdę o swoim ojcu

Gdy media i internauci odkryli, że do rodziny Luny należy popularna firma produkująca przetwory spożywcze Dawtona, zaczęły mnożyć się teorie spiskowe. Piosenkarkę oskarżano, że „ojciec kupił jej karierę i Eurowizję”. Słowa taty bardzo jej wtedy pomogły.

Byłam wdzięczna, że mój tato powiedział mi, żebym po prostu się tym nie przejmowała, żebym tego nie czytała. On w to nie wchodził i mówił, żebym z tym nie walczyła – wspomina.

„Ludzie mówią różne rzeczy i będą różne rzeczy mówić. Jeżeli poświęcają tyle swojego czasu, żeby takie komunikaty w moją stronę kierować, to też o czymś świadczy. I ja po pewnym czasie przestałam czytać komentarze, wyłączyłam telefon, bo było to bardzo destrukcyjne” – przyznaje.

Zobacz także