Ostatni projekt Jerzego Stuhra
Jerzy Stuhr od dłuższego czasu mierzył się z chorobą. Kiedy lekarze zdiagnozowali u niego nowotwór krtani, aktor nie miał pewności, czy wróci jeszcze na scenę. Po operacji nie ukrywał, że bierze pod uwagę emeryturę, ale choroba nie zdołała ostudzić jego zapału. W ostatnich miesiącach pracował nad „Geniuszem”. Teraz spektakle zostały odwołane, aktor zmarł 9 lipca, w wieku 77-lat. Smutną wiadomość potwierdził jego syn, Maciej.
Po próbie generalnej do tego przedstawienia patrzyłem na Jerzego z zachwytem i podziwem. Zawsze bardzo głęboko szanowałem jego pracę. Był poruszający. Na początku przedstawienia, kiedy siedział tuż przy scenie i właściwie towarzyszył widzom, którzy wchodzili na salę Teatru Polonia, rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele. A teraz już go nie ma.
— tak w rozmowie z Plejadą wspomina ostatnie spotkanie z kolegą po fachu Andrzej Seweryn.
„Był szlachetnym człowiekiem”
Z całej Polski płyną kondolencje, a legendę wspominają znani ze środowiska artystycznego i fani. Andrzej Seweryn opowiada o koledze po fachu, którego dobrze poznał za sprawą wspólnych projektów.
— On nie był zawistny. Był szlachetnym człowiekiem, wspaniałym artystą, reżyserem, pedagogiem, aktorem. (...) Odszedł wielki aktor. To bardzo smutny dzień dla polskiej kultury — mówił. — Łączę się w smutku z żoną Jerzego, synem Maćkiem i bliskimi. Będzie nam brakowało jego wyrozumiałości — dodał.