„Dzień jagodzianki”
2 lipca to od dwóch lat nieformalne święto — „dzień jagodzianki”, zainicjowane przez Basię Starecką, znaną również jako Nakarmiona Starecka. Dzień ten został wybrany nieprzypadkowo. Właśnie wtedy przypadają również imieniny Jagody, a sama data zakorzeniona jest w polskiej tradycji i obrzędowości:
Jest to data, która wyznacza pewien rytm sezonowości w polskim kalendarzu spożywczym. To moment kiedy w całej Polsce rzeczywiście mamy do czynienia ze świeżą jagodą w lesie i można z niej korzystać.
— tłumaczy Barbara Starecka w rozmowie z RMF24. To święto ma na celu podkreślenie wyjątkowości drożdżowego wypieku, jej miejsca w polskiej kuchni oraz potencjału, jaki niesie na arenie międzynarodowej.
Zdarzają się takie kraje, które w swoich lasach mają jagody, jednak nigdzie indziej na świecie tak licznie nie jest ona zbierana. Nie cieszy się takim powodzeniem w sezonie jak u nas i nikt nie wpadł na pomysł, by tę świeżą jagodę upakować w czułe, maślane, przyjemne objęcia ciasta drożdżowego — mówi Basia Starecka dla RMF24.
Jagodzianki to nie tylko deser, ale także symbol zmian, jakie zaszły w polskiej kuchni. Mogą godnie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej, stając obok takich ikon jak francuskie croissanty czy włoska babka panettone.
Nawet 31 zł za jagodziankę
Cena jagodzianek może przyprawić o zawrót głowy — w niektórych miejscach sięgają one nawet 31 zł za sztukę. Co wpływa na tak wysokie ceny? Miłośniczka wypieku tłumaczy, że w tym wypadku rozchodzi się o wysoki koszt produktów, zmiany klimatu, brak rąk do pracy przy zbiorze jagód, a także problemy, z którymi w tej chwili mierzy się gastronomia. Do tego należy doliczyć marżę narzucaną przez markę, szczególnie w miejscach modnych i często fotografowanych.
Jagodzianka stała się symbolem luksusu, na który wielu jest gotowych sobie pozwolić. Czy cena jest adekwatna do jakości? To pytanie pozostawiamy otwarte.