"Forrest Gump" ma już 30 lat!
„Forrest Gump” to film, który mimo upływu lat wciąż zachwyca kolejne pokolenia. Trudno sobie już wyobrazić w tytułowej roli kogoś innego niż Toma Hanksa. Mało jednak osób wie, że jedno z pierwszych ujęć początkowo wcale nie przypadło mu do gustu.
Tom Hanks uważał te sceny za niepotrzebne
Chodzi oczywiście o scenę, w której Forrest Gump, którego kreuje Tom Hanks, wypowiada sławetne zdanie: „Moja mama zawsze mówiła, że życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co się trafi”. Cytat ten już na zawsze utkwił w pamięci widzów i często jest przywoływany jako jedna z bardziej trafionych metafor naszego życia.
Po latach od premiery filmu „Forrest Gump” Tom Hanks w rozmowie z serwisem Cinema Blend wyznał, że wszystkie sceny, które były kręcone na ławce w parku nagrywano, jako „filmowe odpady do możliwego wykorzystania przy narracji”. Uważał je za niepotrzebne. Gwiazdor zdradził, że nawet zapytał reżysera Roberta Zemeckisa, po co są te ujęcia. Według niego nikogo nie obchodził mężczyzna siedzący na ławce w parku z pewnym pudełkiem.
Reżyser jednak nie podzielił zdania aktora. Nakręcone sceny, łącznie 13 stron dialogów, pojawiły się w filmie i okazały się niemałym sukcesem. Kto by pomyślał, że gdyby to zależało od Toma Hanka – widzowie wcale by ich nie zobaczyli!