Doda kontra Marina: stare rany ponownie otwarte
Jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskim show-biznesie, Doda, nie boi się mówić głośno o swoich przemyśleniach i doświadczeniach. Ostatnio, w swojej audycji "Dodaphone", poruszyła temat solidarności kobiet, ujawniając przy tym swoje dawne spięcia z Mariną Łuczenko. Historia konfliktu sięga czasów, kiedy za sprawą swojej byłej managerki, Mai Sablewskiej, doszło do nieporozumień, które znacząco wpłynęły na wzajemne relacje artystek.
Nieetyczne zachowania i fałszywa solidarność
Doda bez ogródek opowiada o "nieetycznym" zachowaniu Mariny Łuczenko, które miało miejsce kilka lat temu. Według relacji Dody Marina wraz z Mają Sablewską miały się z niej "wyśmiewać", co doprowadziło do poważnych problemów w relacjach między gwiazdami. Mimo upływu lat te wspomnienia wciąż wywołują emocje, choć, jak przyznaje Doda, z biegiem czasu udało się jej zapomnieć o tych nieprzyjemnych doświadczeniach.
Bardzo nie lubiłam się z Mariną, bardzo nieetycznie zachowała się wobec mnie z moją byłą managerką. Miałam bardzo dużo problemów przez nią. Ale minęło parę lat i zapomniałam o tym, wydoroślałam. Pamiętam, że kiedy odbierałam nagrodę, a ona była w pierwszej ciąży i to, jaki pojazd oni po niej robili...
Doda, pomimo dawnych konfliktów, potrafiła stanąć w obronie Mariny Łuczenko, kiedy ta była atakowana przez media za swój związek z Wojciechem Szczęsnym. Gwiazda podkreśla, jak ważne jest, aby w branży zaczęto negować negatywne zachowania i osądzanie osób tylko przez pryzmat ich związków. Ten gest Dody pokazuje, że pomimo dawnych urazów, możliwa jest solidarność i wsparcie.