„Dodaphone”. Doda o cichych dniach
Za nami 13. odcinek „Dodaphone”. Tym razem artystka rozmawiała ze słuchaczami RMF FM na temat wypominania, pamiętliwości i wracaniu do pewnych sytuacji. Jedna ze słuchaczek – Agnieszka - przyznała, że choć potrafi wybaczyć, to czasem i tak czasem zostaje jej to gdzieś z tyłu głowy. Co sądzi o tym Doda? Dla niej najlepszym rozwiązaniem jest szczera rozmowa, dzięki której zrozumie, dlaczego ktoś zachował się właśnie w ten sposób.
Oczywiście wiadomo, że życie pisze różne scenariusze. Ludzie są tylko ludźmi – potykają się i robią błędy i też trzeba rozmawiać. Ja nienawidzę cichych dni. Nienawidzę się kłócić i się obrażać. Muszę od razu weryfikować, muszę od razu mieć moment na rozmowę, znać pobudki tej osoby, dlaczego tak się zachowała, nawet jeżeli zachowała się najgorzej na świecie. Chcę to zrozumieć, bo mnie to męczy – powiedziała w RMF FM.
„Dodaphone”. Doda o wartości konfrontacji
Doda w rozmowie ze słuchaczką przyznała też, że uwielbia konfrontacje. To dla niej idealna okazja do tego, aby usłyszeć prawdę bez zbędnego uciekania w kłamstwa.
W ogóle uważam, że słowo „konfrontacja”, nie wiem dlaczego, ale ma pejoratywny wydźwięk i ludzie kojarzą to z wydźwiękiem kłótni, jakichś negatywnych emocji, gdzie ja kocham konfrontację. Dla mnie to jest w prawo albo w lewo. Od dziecka – uwielbiam. Nie ma miejsca na niedomówienia, na kłamstwa, na jakieś lawirowanie. Siadasz naprzeciwko i mówisz: tak było, tak powiedziałeś, tutaj są dowody – mówiła.
Tu pojawia się przestrzeń, w której druga osoba powinna przyznać się do błędu, słabości lub w inny sposób - jednak szczerze - uargumentować swoją postawę:
I to jest jedna opcja, żeby pójść dalej, żeby się pogodzić i móc nie przekreślać tej osoby w swoim życiu. Jak ktoś się po prostu przyzna do swojej słabości, a nie będzie brnął ani udawał. To jest jedyna szansa, bo jeśli się nie przyzna, to jaka to jest dla ciebie szansa, że on tego nie powtórzy, skoro nie wyciągnął lekcji?