Plotki wokół nowego Bonda nabierają tempa
Zagraniczne media nie przestają rozgrzewać atmosfery wokół najnowszych doniesień o obsadzie do roli Jamesa Bonda. Tym razem na językach wszystkich jest Aaron Taylor-Johnson, którego nazwisko pojawiło się jako główny kandydat do wcielenia się w rolę najsłynniejszego szpiega na świecie. Brytyjski aktor, znany z takich produkcji jak "Bullet Train" czy "Kick-Ass", w końcu zabrał głos w tej sprawie.
Czy Aaron Taylor-Johnson zostanie nowym 007?
"The Sun" podaje, że zdjęcia do najnowszego filmu o przygodach Jamesa Bonda mają rozpocząć się jeszcze w tym roku, jednak nazwisko reżysera nadal pozostaje tajemnicą. Ostatni obraz z tej serii, "Nie czas umierać", w którym pożegnaliśmy Daniela Craiga, zadebiutował w kinach w 2021 roku. Spekulacje wskazują, że Aaron Taylor-Johnson jest o krok od podpisania umowy, która uczyniłaby go kolejnym agentem 007. Miałby tym samym dołączyć do zaszczytnego grona aktorów, którzy wcielali się w tę rolę, takich jak Sean Connery, Roger Moore czy Pierce Brosnan.
Oczekiwanie na oficjalne potwierdzenie
Aaron Taylor-Johnson zapytany przez magazyn "Rolling Stone" o komentarz w sprawie powiedział:
Mogę mówić jedynie o tych rzeczach, które mogę pokazać. Tak więc o "Kaskaderze", "Nosferatu", "Kravenie Łowcy". Nie sądzę, bym potrzebował, żeby ktoś za mnie kreślił mi przyszłość. Cokolwiek ktoś mi wywróży, ja mogę zrobić to lepiej - powiedział aktor.
Czy Aaron Taylor-Johnson rzeczywiście stanie się on nowym Jamesem Bondem? Tego dowiemy się prawdopodobnie w najbliższej przyszłości.