Czy Agnieszka Woźniak-Starak żałuje wyboru zawodu?
Agnieszka Woźniak Starak jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych prezenterek telewizyjnych w Polsce. Do ubiegłego roku widzowie mogli oglądać ją m.in. w „Dzień dobry TVN”, zaś niedługo w tej roli pojawi się również w „Mam talent”, gdzie show poprowadzi razem z Janem Pirowskim. W rozmowie z portalem cozatydzien.tvn.pl nie ukrywała, że jej praca nie jest tak łatwa, jak niektórym mogłoby się wydawać. Gdyby ponownie miała wybierać zawód, prawdopodobnie jej decyzja byłaby inna niż przed laty.
Chyba gdybym miała dzisiaj wybierać jeszcze raz, to nie wiem, czy bym weszła na tę show-biznesową ścieżkę. Nie wiem, czy bym nie poszła w bardziej jakiś artystyczny zawód, gdzie mogłabym siedzieć w domu przy komputerze, projektować ludziom domy, albo robić jakieś grafiki i sobie siedzieć w ciszy i spokoju. To byłby chyba mój plan B na życie. No bo to jest i trudny świat, i czasem niewdzięczny, bardzo kolorowy, bardzo ciekawy. Chyba ta dziennikarska strona jest dla mnie mimo wszystko o wiele ciekawsza niż show-bizowa. Myślę, że jakbym drugi raz zaczynała moją zawodową karierę i wybierała sobie zawód, to myślę, że to by nie był show-biznes. Z jednej strony jest fajnie, a z drugiej też widzę dużo wad – mówiła.
Agnieszka Woźniak-Starak o trudnych początkach kariery
Jak dodała, początki jej kariery były trudne. Mimo że nie miała doświadczenia, została wybrana do prowadzenia programów na żywo. Była wtedy bardzo młoda:
Najtrudniejsze były początki, to bez dwóch zdaniem. Wiesz, zostałam wrzucona na głęboką wodę, bo zostałam wrzucona do prowadzenia programów na żywo i pierwszej śniadaniówki, której już niestety nie ma. Nie miałam żadnego doświadczenia tak naprawdę. Miałam dwadzieścia parę lat i to było ciekawe doświadczenie, ale dostałam po głowie parę razy. Różnie się to kończyło. Więc jak myślę o tych początkach, to na pewno nie była to droga usłana różami, tylko dosyć wyboista droga.
Jak wyjaśniła, o wiele lepiej odnajdywała się w radiu niż telewizji. Wszystko przez to, że nie otrzymywała konstruktywnych uwag, które byłyby pomocne w poprawieniu swojego warsztatu i mogłyby nakierować ją tak, aby jakość jej pracy wchodziła na coraz wyższy poziom.
Chyba lepiej nawet wspominam początki w polskim radiu moje, bo tam jakoś chyba się lepiej czułam niż na początku w telewizji, na pewno. [...] Moim problemem było to, że miałam tych uwag za mało. Że ktoś cię wrzuca na głęboką wodę i później nie weryfikuje tego, co ty robisz, nie rozmawia z tobą o tym. To był taki zimny chów w telewizji polskiej. Gdzieś tam można się było zdać na kolegów. Oczywiście były jakieś życzliwe osoby. Pamiętam, że najwięcej tak naprawdę wyciągałam ze szkoleń z panią Joanną Luboń, logopedką, która szkoliła całą telewizję i całe radio. To była jedyna osoba, która dawała mi jakiś feedback. Brakowało mi tego feedbacku i to było trudne, bo nie wiesz, czy ludzie są zadowoleni z tego, co robisz, czy nie są. Na koniec okazuje się, że nie są, ale tak naprawdę nie wiesz dlaczego, więc to było bardzo trudne – tłumaczyła.
Agnieszka Woźniak-Starak o stresie w pracy
Choć Agnieszka Woźniak-Starak ma już spore doświadczenie, nie ukrywa, że do tej pory się stresuje. Co ciekawe, najmniejszy stres odczuwa przy prowadzeniu programów na żywo. Emocjonalnie więcej kosztują ją za to na przykład premiery filmowe, gdzie wszyscy ją oceniają:
Często się stresuję. To jest takie zabawne. Najmniej stresują mnie takie sytuacje jak wielkie imprezy, jak festiwale, takie jak festiwal w Sopocie. A chyba najbardziej stresuję się, prowadząc premiery filmowe, jak masz tych ludzi tak blisko. I tak wiesz, że wszyscy patrzą, oceniają. To chyba są takie stresujące dla mnie momenty. [...] Często się stresuję w pracy. Programy na żywo chyba mnie stresują najmniej – wyjaśniła.