Zaręczyny Roksany Węgiel i Kevina Mgleja
Roksana Węgiel i Kevin Mglej w maju ubiegłego roku przekazali, że są zaręczeni. Para w RMF FM po raz pierwszy opowiedziała, jak wyglądał moment oświadczyn. Roxie zdradziła, że nie domyślała, się, co planuje Kevin. Była przekonana, że jadą do lasu, aby przenocować tam w namiocie. W rzeczywistości celem wyprawy był piękny domek, w którym ukochany poprosił ją o rękę.
Zrobił mi strasznego pranka. To odbywało się w lesie, tylko w pięknym domku, cudownie zaaranżowanym. Wnętrze było bardzo artystyczne. W środku były rzeźby, było pięknie, romantycznie. To był cudowny moment. Ale sprankował mnie naprawdę mocno – mówiła w rozmowie z RMF FM.
Roksana Węgiel o paparazzi na ślubie
Roksana Węgiel kilka miesięcy temu na naszej antenie zdradziła też, że ślub odbędzie się już w tym roku. Narzeczeni nie chcą jednak zdradzać żadnych informacji dotyczących uroczystości. W rozmowie z Pudelkiem jeszcze raz podkreśliła, że wszelkie szczegóły chcą zachować tylko dla siebie.
Nie chcę zdradzać nic na temat ślubu i tego pięknego dnia. Samo to, że powiedzieliśmy z Kevinem, że bierzemy ten ślub, to jest moim zdaniem bardzo dużo. Resztę szczegółów chcę zachować dla siebie – mówiła.
Część osób publicznie znanych zdecydowała się do końca trzymać ten wielki dzień w tajemnicy. Niektórym z nich nie udało się jednak uniknąć obecności paparazzi. Roxie, zapytana o to, czy nie obawia się, że taka sytuacja będzie miała miejsce również jej w przypadku odpowiedziała, że nie spodziewa się, aby coś takiego mogło się wydarzyć:
Raczej w miejscu, w którym organizujemy ślub, nie będzie takiej opcji, aczkolwiek zawsze jest jakieś ryzyko, bo wiadomo, zaprasza się ludzi, ktoś może sypnąć. No cóż, mam nadzieję, że nie będzie takiej akcji – mówiła dla Pudelka.
Roksana Węgiel o paparazzi
Roksana Węgiel i Kevin Mglej w specjalnym wywiadzie dla RMF FM szeroko wypowiedzieli się na temat ich stosunku do paparazzi. Jak mówili, to jeden z nieodłącznych elementów ich życia. Choć często nie widzą, że ktoś robi im zdjęcia, Roxie potrafi wyczuć ich obecność w pobliżu.
Ostatnio właśnie miałam taki przypadek, że pojechałam na włosy do mojego fryzjera dosłownie kilometr od naszego mieszkania, więc normalnie wyszłam sobie bez make-up’u. (…). Zrobił mi włosy i wychodząc, ja nawet nie widziałam nikogo. Bo czasami masz przeczucia. Albo widzisz kogoś, kto potencjalnie mógłby robić te zdjęcia. Ja mam intuicję i tak pomyślałam sobie, że może gdzieś ktoś mi robi zdjęcie. I tak narzuciłam nawet szalik na twarz lekko (…). Dopiero później okazało się, że faktycznie wtedy ktoś robił mi zdjęcia. Nie wiem, skąd, nie wiem, gdzie była ta osoba. Także mam tak, że wychodząc z mieszkania, po prostu odczuwam takie sytuacje - mówiła w rozmowie z RMF FM.