Aleksandra Domańska – dziecko
Aktorka znana jest z tego, że w Internecie często dzieli się prywatnymi przemyśleniami i opowiada o samopoczuciu, które nie zawsze jest idealne. Życie kobiety bardzo zmieniło się w 2021 roku, kiedy powitała na świecie synka. Malec otrzymał imię Ariel. Niestety niedługo po porodzie Aleksandra rozstała się ze swoim partnerem i rozpoczęła samotne macierzyństwo.
To rozstanie, to zupełnie inna kategoria. Bo to było rozstanie w połogu, to był niezwykły czas dla mnie – mówiła w podcaście Żurnalisty.
Ola Domańska o macierzyństwie
W nowym wywiadzie, który ukazał się w Glamour, Ola wyznała, że od dłuższego czasu nie czuje się najlepiej i bardzo mocno coś przeżywa. Przez te odczucia zdecydowała się jeszcze mocniej zaangażować w terapię, na którą uczęszcza, aby znaleźć ich przyczynę. Celebrytka przyznała, że zauważyła już pewne efekty, które przyniosła jej praca nad sobą:
Trochę już połaziłam w swoim życiu od drzwi do drzwi, nasłuchałam się różnych mądrych ludzi. Dużo się dzięki temu w mojej głowie pootwierało. Parę razy dostałam po dupie, parę razy to ja zadałam komuś cios między oczy, więc mam w sobie jakiś rodzaj mądrości w tej dziedzinie, wynikający z doświadczenia.
W rozmowie Domańska wróciła pamięcią do początków macierzyństwa. Szczerze przyznała, że po przyjściu na świat syna, nie było jej łatwo.
Wpadłam w o wiele większą przestrzeń bólu i trudnych emocji, odkąd zostałam mamą. To transformacja, która odbywa się na każdym poziomie. I po raz pierwszy tak blisko mogłam się spotkać z moim wewnętrznym dzieckiem, mając na rękach swoje dziecko. To było szalone doświadczenie, wielopoziomowe. Do tej pory jeszcze nie doszłam do siebie. Mam w sobie dużo żalu.
Pojawienie się chłopca sprawiło jednak, że Ola odkryła w sobie prawdziwą lwicę. To właśnie macierzyństwo pozwoliło jej odnaleźć wewnętrzną siłę.
Nareszcie zrozumiałam, że nie każda relacja musi trwać wiecznie, nawet z rodzicem. Dopiero stając się mamą, odnalazłam w sobie lwicę, która powiedziała „dosyć”.
Ariel dał mi dostęp do całej nowej galaktyki. To jest tak potężny wachlarz czucia i emocji, że wciąż się uczę po nim poruszać. Pokazał mi też, że pod tą warstwą lęku, żalu i smutku jest kobieta, która ma niezwykle mocny umysł i ciało. Dopiero on pokazał mi moją prawdziwą siłę.