Tadeusz z "Top Model" zamieścił szokujący wpis. "Nie mówiłem tego w programie" [FOTO]

Jury zadecydowało, że przygoda Tadeusza Mikołajczaka z programem dobiegła końca. Model, który był laureatem złotego biletu tej edycji, opublikował post na Instagramie. Opisał w nim niesamowitą historię ze swojego życia.

Tadeusz Mikołajczak w "Top Model"

Tadeusz Mikołajczak zachwycił jurorów, kiedy tylko pojawił się na castingu dwunastej edycji "Top Model". Mężczyzna zachwycił świetnie wypracowaną budową ciała i wręcz okładkowym typem urody. Marcin Tyszka, Dawid Woliński, Joanna Krupa i Katarzyna Sokołowska zadecydowali, że to właśnie on otrzyma złoty bilet – oznaczało to, że dostanie się bezpośrednio do domu modeli, pomijając etap bootcampu. Szybko okazało się, że była to dobra edycja, a Tadeusz był bardzo mocnym konkurentem dla pozostałych uczestników. Niestety, ostatni odcinek okazał się końcem jego przygody z programem. Razem z Martą Szatańską opuścił "Top Model" tuż przed wyjazdem na Fashion Week do Kopenhagi.

"Nie mówiłem tego w programie"

Tadeusz Mikołajczak postanowił oficjalnie podsumować swoją przygodę w "Top Model". Zamieścił na Instagramie wpis, w którym opowiedział niezwykłą historię ze swojego życia. Okazało się, że w przeszłości miał już okazję odwiedzić studio programu, 11 lat temu jako widz w finale. Jak do tego doszło?

W tamtym okresie byłem w jednym z domów dziecka (nie mówiłem tego w programie). Dostałem szansę aby z pozostałą dwójką wychowanków pojechać na finał II edycji Top Model. [...] Czy wtedy marzyłem o tym, żeby być uczestnikiem tego programu? I to jak! Czy wtedy spodziewałem się tego, że za 11 lat wejdę do programu jako złoty bilet i będę mógł przeżyć to na własnej skórze? Odpowiedź znacie…

Tadeusz jest dumny z tego, że udało mu się wiele osiągnąć. Powiedział, że marzenia znaczą dla niego bardzo wiele, a sam ma zamiar dalej się rozwijać i walczyć o swoje cele:

Ta historia sprawia, że jestem w stanie uwierzyć w niemożliwe, bo wszystko może się zdarzyć, na prawdę. Potrzebne są marzenia i wiara w siebie. Teraz jak patrzę na to wszystko z boku, uśmiecham się do siebie i czuję spełnienie połączone z radością. Widzę młodego chłopaka, któremu udało się spełnić wielkie marzenie, który nie miał wcale tak łatwo, który potrzebował czasu i odwagi. Widzę ten cały proces, który trwa nadal. Nie mam zamiaru go zmieniać. Jest taki jaki powinien być.

Podsumował:

Wszystko jest po coś i nie ma przypadków!

Łzy Marcina Tyszki w "Top Model". Takiego werdyktu nikt się nie spodziewał
Ostatni odcinek "Top Model" wyłonił najlepszych z najlepszych, którzy pojadą na Fashion Week. Niestety, aby do tego doszło, do domu trzeba było odesłać aż dwie osoby. Werdykt zszokował uczestników, jurorów, ale też widzów. Na panelu rozpłakał się nawet Marcin Tyszka.

Zobacz także