Monika Mrozowska wyjawiła kwotę alimentów. Jej były mąż zareagował
Monika Mrozowska jest mamą czwórki dzieci. Ojcem 20-letniej Karoliny i 13-letniej Jagody jest Maciej Szaciłło, 9-letniego Józefa – Sebastian Jaworski, zaś 2-letniego Lucjana – Maciej Auguścik-Lipka. Podczas wakacji publikowała na Instagramie zdjęcia z rodzinnych urlopów. Jedna z internautek zapytała ją wtedy, "skąd ma tyle kasy na te wszystkie podróże". Celebrytka nie zostawiła jej zaczepki bez odpowiedzi. Opublikowała w sieci wpis, w którym wyjawiła, ile dostaje alimentów.
Jestem samodzielną matką z czworgiem dzieci, z których dwójka dostaje alimenty w łącznej wysokości 1400 zł netto. Nie, nie pomyliłam się z zerami – napisała wtedy.
Na te informacje zareagował Maciej Szaciłło, który nie ukrywał, że nie spodobało mu się ujawnienie kwoty alimentów.
Pisząc o tym, jak samotnie dba o dzieci i bierze za nie odpowiedzialność, pominęła rolę trzech ojców, również finansową w życiu swoich dzieci. I uważam, że jest to krzywdzące. Krzywdzące dla mnie i dla wielu ojców, którzy po rozwodzie kochają i zajmują się dziećmi – stwierdził.
Monika Mrozowska wyjaśniła, dlaczego ujawniła kwotę alimentów
Na wpis Moniki Mrozowskiej zareagował nie tylko były mąż celebrytki, ale również internauci. Obserwatorzy aktorki podzielili się w opiniach co do treści jej wpisu. W jednym z niedawnych wywiadów celebrytka wyjaśniła, dlaczego zdecydowała się podać publicznie tę informację.
Odpowiedziałam po prostu zgodnie z prawdą na pytanie, skąd ja mam fundusze na różnego rodzaju działania. Tu nie chodziło tylko i wyłącznie o wakacje, tylko w ogóle, (...) jak ja, Monika Mrozowska, radzę sobie finansowo w życiu. Wydawało mi się, że to będzie takim dużym wsparciem dla innych kobiet, które z jakichś powodów decydują się na to, żeby samodzielnie wychowywać dzieci, albo wychowywać tak, jak ja wychowuję swoich synów, czyli opiece naprzemiennej – powiedziała w rozmowie z Party.
Zaakcentowała, że w ten sposób chciała wesprzeć inne kobiety, które rozstały się z partnerami swoich dzieci. Jak podkreśliła, alimenty mają być przeznaczone właśnie na potrzeby pociech, nie matek.
Można w tym wszystkim pozostać niezależną kobietą i można przynajmniej starać się widzieć różne możliwości, żeby być osobą niezależną finansowo, żeby nie płakać i nie liczyć na to, jakiej wysokości właśnie będą te alimenty, które tak naprawdę przysługują dzieciom, a nie matkom. W związku z tym chciałam bardzo mocno podkreślić to, że ja dużo pracy i wysiłku - ale takiego przyjemnego wysiłku - wkładam w to, żeby nam niczego nie brakowało – dodała.