Chcieli odwiedzić grób ojca. Trumna nie była na swoim miejscu. "Siostra od razu zemdlała"

Mieszkający w miejscowości Tymowa (woj. dolnośląskie) mężczyzna pojechał na lokalny cmentarz. Chciał odwiedzić miejsce spoczynku swojego ojca. Przy grobie przeżył szok. Pochowana zaledwie kilkanaście dni wcześniej trumna wystawała z ziemi.

Po dwóch tygodniach od pogrzebu syn zmarłego przyszedł odwiedzić grób ojca

Sprawę niepoprawnie pochowanego mężczyzny nagłośnił portal lubin.pl. Jego dziennikarzom wzburzony mieszkaniec Tymowej opowiedział o swoim odkryciu.

Firma musiała zakopać trumnę zaledwie kilka centymetrów pod ziemią, a potem na wierzchu usypała kopiec z ziemi – relacjonował lokalnym mediom.

To, że grabarze nie wykonali starannie swojej pracy, było dopiero początkiem bardzo nieprzyjemnej dla rodziny zmarłego historii. Jego syn poprosił pracowników firmy pogrzebowej o naprawienie błędu. Następnego dnia osoby, które zajmowały się pogrzebem, pojawiły się na terenie nekropolii.

Ustaliliśmy, że pogłębią grób i właściwie zakopią trumnę z ciałem mojego ojca. Pojawiła się koparka, panowie cały czas byli w kontakcie telefonicznym z szefem. Ale w trakcie prac okazało się, że uszkodzili trumnę! I to tak, że ciało ojca wystawało na zewnątrz. Siostra od razu zemdlała, to dla nas ogromnie traumatyczna sytuacja – tłumaczył miejscowemu portalowi mężczyzna.

Rodzina zawiadomiła policję

Dzieci zmarłego mężczyzny oczekiwały, że zakład pogrzebowy przekaże nową trumnę dla ich ojca, a ciało oczyści z ziemi. Ku ich zaskoczeniu, grabarze chcieli od razu zabrać zwłoki samochodem roboczym zamiast karawanem. Takie zachowanie wywołało ich oburzenie. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy w obecności krewnych, na cmentarzu parafialnym, pracownicy firmy pogrzebowej wyjęli ciało z uszkodzonej trumny i przełożyli je do nowej.

Rodzina o sprawie zawiadomiła policję. Według ich relacji, cytowanej przez portal Lubin.pl, takie działanie może nosić znamiona zbezczeszczania zwłok. Finalnie zwłoki mężczyzny przewieziono do prosektorium. Jak tłumaczą lubińscy policjanci, sprawę skierowano do właściwego organu, czyli Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lubinie. Wniosek już wpłyną do urzędników. Powiadomiona została również prokuratura. Jak dowiedzieli się dzienniakrze redakcji RMF FM, pracownicy sanepidu nadal prowadzą czynności wyjaśniające i kontrolujące. Nie wiadomo, kiedy zostaną zakończone.

Dzieci zmarłego mężczyzny chcą jeszcze raz, godnie pochować ojca, ale korzystając z usług innych grabarzy.

Pochowali babcię z telefonem komórkowym. Po trzech latach wnuczka dostała od niej dziwnegoSMS-a
Historia, która wydarzyła się dziewięć lat temu, po dziś dzień wywołuje emocje wśród członków rodziny zmarłej 59-latki. Kobieta została pochowana z ulubionym telefonem komórkowym. Po trzech latach z jej numeru do wnuczki przyszła zadziwiająca wiadomość.

Zobacz także