Marta i Maciej na swoim ślubie bawili się dobrze i widzowie mieli nadzieję, że ich znajomość zacznie się rozwijać. Mimo że między parą nie zaiskrzyło od pierwszego wejrzenia. Niestety, sceny z podróży poślubnej sprawiły, że wiele osób zaczęło wątpić w przyszłość tej relacji.
Maciej zdradził Marcie swoją tajemnicę
Maciej postanowił zdradzić swojej partnerce pewną - jak sam określił - tajemnicę. Gdy para kąpała się w balii, 37-latek zapytał swoją żonę, czy chciałaby mieć kolejne dziecko. 32-latka, która jest mamą małego Rysia, przyznała, że ciąża nie była dla niej łatwym doświadczeniem i nie wie czy zdecydowałaby się na kolejną. Jednak tego nie wyklucza. W rozmowie mężczyzna wyznał, że biologicznie nie może mieć dzieci. Opowiedział też o tym, że starał się z byłą żoną o dziecko jednak bezskutecznie. Dopytywał też Martę, co sądzi o procedurze in vitro. Marta przyznała przed kamerami, że wyznanie męża nie było dla niej obciążające, o co obawiał się 37-latek. Doceniła jego szczerość i zaufanie, choć uznała, że drugi dzień znajomości nie jest najlepszym momentem, żeby pytać ją, czy zdecydowałaby się na in vitro.
Marta odpiera krytykę Macieja
W przedpremierowym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który widzowie Player.pl mogli oglądać 4 października 2022 roku, doszło również do nieprzyjemnych sytuacji między Martą a Maciejem. Zdaniem 32-latki mężczyzna regularnie w rozmowach zwracał jej uwagę na to, że zbyt dużo pali. Choć w ankiecie przed ślubem zaznaczył, że nie ma nic przeciwko palaczkom. W czasie spaceru, gdy kobieta sięgnęła po papierosa, skomentował:
I cyk, i kolejny. Powinien tu być zakaz palenia - Marta odpowiedziała mu:
Trzeba było zaznaczyć w ankiecie, że chcesz niepalącą dziewczynę, to byś dostał niepalącą - Maciej starał się wyjaśnić tę kwestię:
Zaznaczyłem, że może... Że nie mam nic przeciwko - wtrąciła poirytowana 32-latka: No to nie miej! 37-latek zaznaczył: Po prostu nie było dopisku "paląca jak smok, jak ciuchcia".
Przed kamerami Maciej wyjaśnił, co miał na myśli, zwracając kolejny raz uwagę swojej żonie:
Starałem się uświadomić Marcie czego oczekuję, co lubię w drugiej osobie, czego szukam, a czego nie szukam.
Marta, która początkowo chciała poznać męża, zaczęła zauważać, że jego ciągłe uwagi powodują u niej irytację. Kobieta poczuła, że staje się bardziej uszczypliwa w stosunku do niego. Wpływ na to miały również słowa 37-latka, który próbował sugerować Marcie, że jego zdaniem kobiety powinny ubierać się w konkretny sposób.
Ja bym chciał, żebyś była... Ja bym chciał, żeby kobieta... To mi się wydało totalnie roszczeniowe. Gdzie ja nie usłyszałam: co ty lubisz? Co ty byś wolała? Tylko takie: jestem tutaj i oczekuje tego i tego - podsumowała zachowanie męża 32-latka.
Ty masz dużo oczekiwań, a nic nie mówisz o tym, co jesteś w stanie drugiej osobie dać czy zaoferować - powiedziała mu w pewnym momencie wprost, a Maciej odpowiedział:
To nie są moje wymagania, to jest coś co ja cenię u kobiety.
Kolejnym punktem zapalnym była wycieczka w góry i moment, w którym 37-latek nazwał swoją partnerkę: "mortadelką". Mężczyzna tłumaczył, że to pieszczotliwe określenie, jednak 32-latka wyraźnie nie czuła się z tym dobrze. Przed kamerami tłumaczyła:
Słowo "mortadela" może jest zabawne, ale czy jakaś kobieta ucieszyłaby się? Czy to jest pieszczotliwe? No raczej nie sądzę.
Mężczyzna jeszcze w czasie spaceru próbował obrócić tę sytuację w żart i zapewnić Martę, że jego zdaniem brzmi uroczo, jednak to nie pomogło.
Myślicie, że ta para ma szansę na miłość? I pozostanie w małżeństwie po eksperymencie?