„Ślub od pierwszego wejrzenia”. Anita i Adrian rodzicami
Anita Szydłowska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych uczestniczek programu: „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Piękna blondynka zgłosiła się do trzeciej edycji telewizyjnego projektu, a eksperci połączyli ją w parę z Adrianem Szymaniakiem. Co ciekawe, przyszli małżonkowie poznali się dopiero na chwilę przed ceremonią zaślubin! Następnie – pod czujnym okiem kamer – wzajemnie się poznawali i budowali relację. Udział w „Ślubie…” okazał się dla nich jedną z najlepszych życiowych decyzji, a obecnie Anita i Adrian to szczęśliwi małżonkowie z kilkuletnim stażem i dwójką dzieci – trzyletnim Jerzym i dwuletnią Bianką. 7 lipca młodsza pociecha pary obchodziła urodziny i z tej okazji Anita postanowiła powrócić pamięcią do momentu narodzin córeczki. Przy okazji podzieliła się z internautami wyjątkową historią. Opublikowała również nowe zdjęcia z rodzinnego świętowania.
Przesuń w prawo.
Anita Szydłowska ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” wspomina mamę – Instagram
Anita ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” wspomniała m.in. o tym, że poród nie przebiegał bez komplikacji…
(…) Chciałabym Wam opowiedzieć niesamowitą i prawdziwą historię, dzięki której wiem, że moja córka ma anioła stróża. Zacznijmy od tego, że Bianka urodziła się w ten sam dzień roku, co moja ukochana mama - 7.07. Kiedy poszłam na pierwsze badanie i dowiedziałam się o ciąży i padła ta data, wiedziałam, że to znak. Ale to był dopiero początek. Okazało się, że podczas porodu nastąpiły komplikacje. Biance nic nie było, ale ja straciłam bardzo dużo krwi. Traciłam przytomność i pamiętam, że naprawdę leżałam i w mojej głowie jeden raz w życiu pojawiła się taka myśl, że to może się źle skończyć. Miałam kilka transfuzji i byłam bardzo słaba, ale po kilku dniach udało mi się dojść do siebie (…).
Żona Adriana wspomniała również o wyjątkowej dla niej sytuacji:
Okazało się, że tego samego dnia był telefon. Od mojej mamy. Z jej numeru telefonu. Nic dziwnego. Może tak, gdyby nie to, że jej numer nie istniał już wtedy… że jej telefon był zostawiony w domu na pamiątkę i nieaktywny. Nie wierzyłam w to, dopóki nie zobaczyłam na własne oczy. Zrobiłam zdjęcie ekranu... Przeszył mnie dreszcz. Nie umiałam tego wyjaśnić ja, ani nikt, kogo znam. Kilka razy sprawdzaliśmy, czy jest aktywny. Nie był. To po prostu cud. Nigdy nie uwierzyłbym w coś takiego, ale wiem, że możemy na mamę liczyć w ciężkich chwilach. Dziś świętujemy 2. urodzinki tego Aniołka. Bianki Barbary - właśnie drugie imię po mojej mamie (…).
Historia opowiedziana przez uczestniczkę programu poruszyła internautów. W sekcji komentarzy pojawiło się wiele wypowiedzi, w których – obok urodzinowych życzeń dla Bianki – pojawiły się również osobiste przemyślenia użytkowników sieci:
Sto lat dla Bianki! Niesamowita historia!
Niesamowite. Aż mam ciarki. Babcia pilnuje wnusi, super.
Piękne świadectwo Pani Anito. Ja też w to wierzę, że nasi najbliżsi, którzy już odeszli, nadal opiekują się nami, ale tam już z góry. Biance przesyłam najserdeczniejsze życzenia, sto lat!
Oglądaliście edycję „Ślubu od pierwszego wejrzenia” z udziałem Anity i Adriana?