I nigdy go nie ma
A w kręgosłupie przeskakuje. Lista nieobecności coraz dłuższa. To chociaż na święta wypada. Pogadać. Więc gada. A co u Ciebie? A wszyscy zdrowi? KONIECZNIE trzeba się spotkać. Wyskoczyć gdzieś trzeba.
Potem na kilka godzin przed telewizor. Tak statystycznie i średnio to na 4 godziny, 6 minut i 34 sekundy. Siada. Słucha. Kręci się i wierci. I znowu nic nie ma. Same powtórki. Ale to już było. Kiedyś to było... I nie wróci więcej? Wróci. Zawsze puszczają. Zawsze to samo. Przeskakuje po kanałach. HOP, HOP, HOP. Jak wielkanocny zając. Co tu oglądać? I kogo słuchać? Jasność umysłu zachować... A uszy odgryzione. Takie czekoladowe. Kojarzycie te zdjęcia z Internetu. Dzieciaki na stole zostawiły, teraz to się rozpuściło, znowu trzeba posprzątać. I tak w kółko. Kręci się. Kołuje.
A pieniędzy brakuje
Biegiem do sklepów. Szybko, szybko, bo zabraknie. Trzeba łapać, co popadnie. I skąd brać? Bo przecież znowu nie ma. Trzeba będzie kupić na ZAŚ. Byle szybko, bo znowu puste półki zostawią. Moje, nie dam, mało mam. A sklepy zamknięte. Całe dwa dni. To znaczy dobrze, bo: „Niech sobie ludzie odpoczną”, „A dajcie im wy wszyscy święty spokój”, „Święta są, to po co do sklepu”. Jak to nie kupiłeś? Na liście było i co, nie ma? To teraz szukaj. A co mnie to interesuje? Na stację jedź. Kup. Będzie. Wyskoczysz i nikt nie zauważy. Nie będziemy czekać. No już. A przy okazji...
Siada do stołu. Dobrze tak wspólnie. Rodzinnie. Porozmawiać można. Ale to [wstaw dowolne wydarzenie], to dajcie spokój, kto to słyszał? Jak to tak można. Skacze tak z kwiatka na kwiatek. A te uszy... Widziałaś, która to go zechce. Ja przytyłam? No wiesz co, tak po wyglądzie oceniać... To nie wypada. I czego ty dzieci uczysz? Właśnie. Dzieci. A ile w planach, a kiedy, a to już trzeba. Bo zegar tyka.
Czas leci
We wtorek znowu do roboty. Święta, święta i po świętach. I na co to było? A kto to teraz zje? Wyrzucić trzeba. I za rok powtórka. Jak w telewizji. Przeskakujące obrazy... Zdjęcie trzeba zrobić, to nie przeskoczy. A z rodziną to tylko na zdjęciach... Uśmiech proszę. Uśmiechnij się. Jak to się nie podoba? Do zajączka się przytul, to się spodoba. Jak nie mogę, to przez nogę...
A ten to i rozbawić może, humor poprawi i prawdę o życiu powie.