"Szybko, szybciej, najszybciej" – poznaj kulisy Formuły 1
Do księgarni trafiła właśnie książka "Szybko szybciej, najszybciej – Formuła 1 sokolim okiem", której autorem jest Mikołaj Sokół. To dziennikarz i komentator, który było obecny na niemal 200 wyścigach Formuły 1. Pasjonat tej dyscypliny dzieli się na 600 stronach wspomnieniami z tych wyjazdów, do których dodaje "smaczki" zza kulis.
Informacje o najciekawszych zawodach przeplatane są tu bogatymi fotorelacjami, których jednym z autorów jest właśnie Mikołaj Sokół. Punktem wyjścia do wielu opowieści są pojedyncze Grand Prix, które – jak się później okazywało – miały kluczowy wpływ na cały sezon, a nawet i kolejne lata! – czytamy na stronie wydawnictwa SQN, które wydało tę książkę.
fot. Wydawnictwo SQN/Materiały prasowe
Mikołaj Sokół: "W historii Formuły 1 było wielu fantastycznych kierowców"
Mikołaj Sokół był gościem Krzysztofa Urbaniaka w internetowym Radiu RMF24. W rozmowie powiedział nam, że trudno jest mu wskazać najlepszego kierowcę w historii Formuły 1. Dlaczego?
Bardzo trudne jest to pytanie i myślę, że na kartkach książki można znaleźć odpowiedź, dlaczego tak jest. Chodzi o to, że w historii Formuły 1 było wielu fantastycznych kierowców i ze względu na to, że ten sport ewoluował na przestrzeni lat, zmieniały się kwestie techniczne i poziom ryzyka niebezpieczeństwa, to tak naprawdę trudno jest wyłonić taką jedną największą postać, która uosabiałaby wszystkie najważniejsze najlepsze cechy kierowcy wyścigowego – mówi na antenie.
Dlaczego tak trudno wskazać wzór dla naśladowania wśród kierowców wyścigowych?
Te cechy po prostu zmieniają się wraz z upływem dekad. Kiedyś kierowcy musieli wykazywać się przede wszystkim ogromną odwagą, ryzykując życiem praktycznie przy każdym starcie. Byli też bardziej wszechstronnymi zawodnikami. Było to w czasach, kiedy rund mistrzostw świata było ledwie kilka w sezonie – tłumaczy autor książki.
fot. Wydawnictwo SQN/Materiały prasowe
"Kiedyś zawodnicy byli bardziej wszechstronni"
Zdaniem eksperta, kierowcy musieli dawniej pojawiać się nawet w kilku seriach wyścigowych. Dziś o żadnej z nich nie mówi się tak głośno, jak o Formule 1.
Kiedyś zawodnicy byli bardziej wszechstronni. Potrafili jednocześnie startować w różnych seriach wyścigowych. Ba, nawet w rajdach samochodowych czy w wyścigach amerykańskich o zupełnie innej charakterystyce, więc były to zupełnie różne akcenty – usłyszeliśmy.
Mikołaj Sokół wymienił jednak kilka nazwisk, które można umieścić na liście najlepszych zawodników świata:
Oczywiście, na przestrzeni tych wszystkich dekad są (tacy zawodnicy – red.) o cechach takiego wybitnego kierowcy. Ale myślę, że taki panteon sław jest dla każdego pasjonata oczywisty. Na przykład Manuel Fangio – pięciokrotny mistrz świata z lat 50., który zdobywał w czterech różnych zespołach swoje mistrzowskie tytuły, to jest ewenement w skali całej Formuły 1. Jim Clark, który fenomenalne tempo w samochodach Lotusa prezentował. Zdobył tylko dwa tytuły mistrza świata, ale zginął tragicznie na torze, zanim zdążył zdobyć więcej tych sukcesów. W bliższych nam czasach jest to oczywiście Ayrton Senna czy Michael Schumacher – siedmiokrotny mistrz świata. To są nazwiska, które pobudzają wyobraźnię każdego fana wyścigów – wyjaśnia.
fot. Wydawnictwo SQN/Materiały prasowe
Formuła 1. Co z bezpieczeństwem na torze?
Niki Lauda powiedział kiedyś: "Życie jest dla mnie ważniejsze niż tytuł mistrza świata. Ten sport jednak niejedno życie zabrał". Słynny kierowca w 1976 roku miał poważny wypadek na torze, którego omal nie przypłacił życiem.
Niestety, to też jest w tej książce ujęte. Zwłaszcza krucjata na rzecz bezpieczeństwa, chociażby na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Te słowa Laudy, który sam prawie stracił życie w wyścigu, pokazują, że to były lata, w których rzeczywiście kierowcy ocierali się o śmierć, bądź mieli z nią bezpośredni kontakt. Jackie Stewart – inny wybitny kierowca, zdobywca trzech zwycięskich tytułów i zwycięzca prawie 30 wyścigów w 100 startach, był kierowcą, który jako pierwszy zabrał się za poprawę kwestii bezpieczeństwa – opowiada Mikołaj Sokół.
Stewart zrobił to, gdy sam uległ wypadkowi podczas wyścigu. Jednak w tamtych czasach nikt nie brał go na poważnie:
Inni kierowcy czy nawet ludzie ze świata Formuły 1 trochę naśmiewali się z niego, twierdząc, że jest tchórzem i że chce zmieniać rzeczy, które są od dawna na wyścigu: czyli ryzyko i niebezpieczeństwo. No ale jednak poziom tego ryzyka i poziom niebezpieczeństwa przestał mieścić się w jakichkolwiek normach. Też musimy pamiętać o tym, że niezależnie od tego, jak teraz zabezpieczone są samochody, wciąż jest to ryzyko. Chociaż oczywiście nie na tak wysokim poziomie, jak jeszcze kilka dekad temu – kontynuuje.
fot. Wydawnictwo SQN/Materiały prasowe
Czy wyścigi to wciąż emocjonujący sport?
Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy w sportach wyścigowych nadal są emocje. Jak powiedział nam Mikołaj Sokół, wciąż jest ich całkiem sporo! Wszystko dlatego, że ta dyscyplina ciągle się rozwija, m.in. zwiększają się możliwości techniczne.
Emocje są zawsze, dlatego że wciąż to jest wyjątkowy świat. Jeżeli chodzi o możliwości technologiczne samochodów i nieustanną pogoń za perfekcją, to te wszystkie warstwy, z których składa się ten sport. Mówię też o wielowątkowości. Na wstępie do mojej książki pisze o niej Marcin Gutkowski, czyli polski inżynier, który od lat pracuje w Formule 1, a do niedawna był szefem zespołu Alpine. Marcin zwraca uwagę na to, że tutaj mamy aspekt ludzki, czyli walkę kierowców. Ale także aspekt ludzki po stronie inżynierów, po stronie ludzi. Oni głowią się nad tym, jak najlepiej wykorzystać przepisy, jak przygotować najlepszą konstrukcję – mówi.
Co ciekawe, w każdym sezonie ekipy budują nowe pojazdy, które mają osiągać coraz lepsze rezultaty. Wszystko zaczyna się od stworzenia i zbudowania prototypu, który szlifuje się aż do pierwszego wyścigu.
Później wyjeżdżają na tor i na dystansie jednego okrążenia mieszczą się w kilkudziesięciu sekundach czy sekundzie, czy w półtorej sekundy. Cała stawka. I tutaj ta walka o ułamki sekund jest z jednej strony pasjonująca dla kibiców. Z drugiej strony bardzo wymagająca dla ludzi, którzy zajmują się przygotowywaniem i startami tych samochodami. Mamy oczywiście w tle ogromne pieniądze w Formule 1 i zagrywki polityczne pomiędzy zespołami, czy pomiędzy zespołami a władzami sportu. Także tutaj w wielopłaszczyznowość tego świata jest naprawdę fenomenalna i mam nadzieję, że udało się to oddać właśnie na kartach tej książki – opowiada Sokół.
Internetowa stacja informacyjno-muzyczna tworzona przez zespół Faktów i prezenterów RMF FM. Rzeczowo i konkretnie, o tym, co najważniejsze! Informujemy i komentujemy na bieżąco!
Do tego codzienne rozmowy publicystyczne: 7 pytań o 7:07, Poranna rozmowa Roberta Mazurka (o 8:02), Rozmowa w samo południe (12:02), Popołudniowa rozmowa (18:02) w rozszerzonej formie.
KLIKNIJ TUTAJ I POSŁUCHAJ JUŻ TERAZ!
Robert Kubica miał szanse na tytuł mistrza?
Pod koniec rozmowy nie mogło zabraknąć tego pytania. Czy Robert Kubica za czasów swoich sukcesów miał szanse, aby sięgnąć po tytuł mistrza świata Formuły 1? Według dziennikarza mogłoby mieć to miejsce, gdyby nasz zawodnik miał odpowiedni zespół i ludzi wokół siebie.
Myślę, że talent Roberta, jego upór i determinacja, stawiały go w szeregu z największych kierowcami tego okresu. Oczywiście, to jest świat, to jest sport, w którym absolutnie wszystko musi znaleźć się na właściwym miejscu. Trzeba znaleźć się w odpowiednim zespole i we właściwym czasie. Mieć do dyspozycji właściwe narzędzia, bo oczywiście to nie jest sport indywidualny. Kierowca robi różnicę. Kierowca jest tym ostatnim ogniwem, które siedzi w kokpicie i odpowiada za sukces bądź porażkę. Ale trzeba mieć do dyspozycji odpowiedni sprzęt i odpowiedni zespół i ludzi za swoimi plecami. Myślę, że gdyby to wszystko zagrało, tak jak trzeba, to moglibyśmy cieszyć się nie tylko z wielu zwycięstw Roberta, ale także z czegoś więcej – kończy.
Źródło: Radio RMF24