"Lubię zadania drużynowe, tylko zależy jaka jest drużyna"
To kolejny odcinek programu MasterChef Junior. "Każdy tydzień to nowe wyzwania i niespodzianki" – słyszymy w zapowiedzi odcinka. Tym razem młodzi kucharze zmierzą się z zadaniem drużynowym. „Lubię zadania drużynowe, tylko zależy jaka jest drużyna” – wskazuje 9-letnia Iga Mosiołek-Kuś. I choć na początku zasady nie były do końca jasne, a pewne niedopowiedzenia dały o sobie znać także Tomaszowi Jakubiakowi, udało się stworzyć odpowiednie zespoły. Uczestnicy stworzyli słodkie przekąski dla aktorów i widzów Teatru Groteska. Każda drużyna miała przygotować aż 400 słodkości. Czas na rekordową konkurencję MasterChefa Juniora.
Nie zabrakło emocji, stresu, nerwów i kłótni. „Według mnie było trochę chaosu” – komentuje jedna z „juniorek”. Czekolada jako polewa, dodatek, a może owoce? Młodzi kucharze doszli do porozumienia. Wszyscy starali się sobie pomóc, a jednocześnie starannie wypełniali swoje obowiązki. Przyszedł czas na pakowanie i liczenie. 398, 399, 400… „Pobiliśmy rekord MasterChefa Juniora”. Zielonym zabrakło kilku minut... Nie wszystko udało się spakować. "Kiedy wszystkie słodkości były już gotowe, a prawie wszystkie spakowane, jurorzy otrzymali zupełnie niesłodką wiadomość" - tłumaczy lektor. Konkurencja pozostaje nierozstrzygnięta również ze względu na odwołane spektakle, czego decyzja podyktowana była nałożoną kwarantanną. Michel Moran zawiózł ciasteczka do krakowskiego szpitala im. Stefana Żeromskiego.
Czas na drugie zadanie...
Jurorzy, niczym prawdziwi rolnicy, ubrani w słomiane kapelusze, koszule oraz spodnie z szelkami, dostarczyli do kuchni potrzebne warzywa. Uczestniczy przygotują dwa konkursowe dania. Jednym z nich będą gołąbki. Drugie zależy już tylko od wyobraźni młodych kucharzy. Jak im poszło? Kubki smakowe i serca jurorów podbili: Hela Kłobucka i Janek Rol-Szkaradziński. Nieco gorzej poradzili sobie: Wiktoria Chmielewska, Iga Mosiołek-Kuś, Ewa Ziemiańska oraz Antek Cieślik. Z programem pożegnali się Iga i Antek.