Prezydent Wołodymyr Zełenski o wynikach rozmów z Rosją

Prezydent Ukrainy odniósł się do poniedziałkowych negocjacji delegacji ukraińskiej i rosyjskiej. Podkreśla, że kiedy przedstawiciele wrócą do Kijowa, przeanalizują słowa polityków z Rosji, a następnie podejmą decyzje: "jak podejść do drugiej rundy rozmów". "Na razie nie ma takiego rezultatu [...], jaki chcielibyśmy uzyskać" - informuje.

Rozmowy pokojowe Ukraina-Rosja

28.02.2022 roku na granicy ukraińsko-białoruskiej, nad rzeką Prypeć, miały miejsce rozmowy pokojowe między delegacjami: Rosji i Ukrainy. Doniesienia agencyjne wskazywały, że negocjacje stron odbywały się "bez warunków wstępnych", a ich kluczowymi kwestiami miały być: zawieszenie broni, niezwłoczne przerwanie ognia i wycofanie się wojsk rosyjskich z Ukrainy.

Ukraińskie ministerstwo obrony potwierdziło, że delegacja, w składzie: minister obrony Ołeksij Reznikow, doradca prezydenta Mychajło Podolak i wiceminister spraw zagranicznych Mykoła Toczycki, dotarła na miejsce. Rosja wysłała na rozmowy wiceszefa MSZ Andrieja Rudenkę, ambasadora na Białorusi Borysa Gryzłowa, deputowanego Leonida Słuckiego, wiceministra obrony Aleksandra Fomina oraz stojącego na jej czele Władimira Miedińskiego.

Rozmowy pokojowe Ukrainy i Rosji. Zawieszenie broni kluczową kwestią negocjacji
Na granicy ukraińsko-białoruskiej ruszają rozmowy pokojowe delegacji z Ukrainy i Rosji. Te mają mieć miejsce nad rzeką Prypeć. Białoruski resort spraw wewnętrznych opublikował zdjęcie stołu, przy którym negocjować mają politycy. Zawieszenie broni i wycofanie rosyjskich wojsk to kluczowe kwestie negocjacji.

Zełenski: "Na razie nie ma takiego rezultatu rozmów, jaki chcielibyśmy uzyskać"

Prezydent Wołodymyr Zełenski odniósł się do omawianych wydarzeń. W swoim przemówieniu, zarejestrowanym na nagraniu wideo, wyjaśnia, że nie uzyskano jeszcze oczekiwanego wyniku rozmów z Rosją. Jednocześnie dodaje, że w trakcie poniedziałkowych rozmów prowadzone były bombardowania ukraińskich miast. Podkreśla, że głównym celem jest stolica, miasto Kijów, które należy uznawać za zagrożone. Prezydent zaznacza jednak, że siły ukraińskie skutecznie odpierają ataki ze strony rosyjskich wojsk.

Na razie nie ma takiego rezultatu rozmów, jaki chcielibyśmy uzyskać. Rosja zajęła stanowisko, zrobiliśmy kontrapunkty – żeby zakończyć wojnę. Otrzymaliśmy pewne sygnały. Kiedy nasza delegacja wróci do Kijowa, przeanalizujemy, co usłyszeliśmy, a następnie zdecydujemy, jak podejść do drugiej rundy rozmów.

Rosja stara się wywierać presję w prosty sposób. Niech nie traci na to czasu, nie akceptujemy takiej taktyki. […] Dla wroga Kijów jest kluczowym celem. Dlatego stolica jest stale zagrożona. Chcą zniszczyć elektrownię i sprawić, że nasze miasto będzie pozbawione światła.

Nie pozwoliliśmy im przełamać obrony stolicy. Oni wysyłają do nas sabotażystów. Stale. Neutralizujemy ich wszystkim – przytacza słowa Zełenskiego Polska Agencja Prasowa. 

Putin straszy bronią atomową. Jest komentarz NATO. Co z ukraińsko-rosyjskimi negocjacjami?
"Jak widzicie, nie tylko kraje Zachodu decydują się na nieprzyjazne kroki przeciwko naszemu państwu w wymiarze ekonomicznym - mam tu na myśli nielegalne sankcje, o których wszyscy bardzo dobrze wiemy - ale też najwyżsi przedstawiciele krajów NATO pozwalają sobie na wygłaszanie agresywnych stanowisk dotyczących naszego kraju" - zaznacza prezydent Rosji. Władimir Putin nakazał dowództwu wojskowemu postawienie w stan szczególnej gotowości bojowej siły odstraszania nuklearnego - podaje Reuters.

Ukraińskie media o buncie wśród rosyjskich wojskowych. 5 tys. żołnierzy miało wyrazić swój sprzeciw
W obwodzie biełgorodzkim, który graniczy z ukraińskimi obwodami: charkowskim, ługańskim i sumskim, wybuchł bunt. Około 5 tys. rosyjskich żołnierzy miało sprzeciwić się atakom skierowanym w stronę Ukrainy - donosi portal Obozrevatel. Serwis tłumaczy, że swoją decyzję argumentują brakiem wskazanych działań w kontraktach i zwraca jednocześnie uwagę na strach wywołany docierającymi do nich informacjami na temat poległych.

Źródło: PAP

Zobacz także