Ewelina Lisowska zaskoczyła odmienionym wyglądem
Ewelina Lisowska na przestrzeni lat przeszła niemałą metamorfozę. Jakiś czas temu media rozpisywały się o jej zmianie podejścia do diety i treningów. 30-letnia obecnie gwiazda nie kryła, że przybrała na wadze, jednak zapewniała, że z kilkoma dodatkowymi kilogramami czuje się znakomicie. Artystka dla wielu stała się prawdziwą inspiracją.
Ostatnio nie sposób było nie zauważyć kolejnych zmian w wyglądzie autorki przebojów „W stronę słońca” i „Prosta sprawa”. Wokalistka zaczęła nosić aparat ortodontyczny, który uwydatnił jej i tak dość pełne już usta. Niedawno zdecydowała się ponadto na zmianę fryzury i przedłużyła włosy. Kiedy pojawiła się na premierze filmu „Miłość, seks & pandemia” w reżyserii Patyka Vegi, w sieci zawrzało.
Ewelina Lisowska podejrzewana o operacje plastyczne
Ewelina Lisowska dziś nie przypomina już siebie z początków kariery, kiedy jej znakiem rozpoznawczym były kruczoczarne włosy, blada skóra i mocny makijaż. Wokalistka zmieniła się tak bardzo, że przez niektórych zaczęła być podejrzewana o ingerowanie w naturę. Jej najnowsze zdjęcia z premiery „Miłość, seks & pandemia” tylko podsyciły emocje. 30-latka nie zamierzała milczeć i postanowiła odnieść się do oskarżeń o poprawianie urody.
Co stało się z twarzą Eweliny Lisowskiej?
30-letnia gwiazda opublikowała w mediach społecznościowych obszerny wpis, w którym odpowiedziała na spędzające niektórym sen z powiek pytanie: co stało się z jej twarzą? Artystka od razu odparła zarzuty o poprawianie urody. Lisowska przekonuje, że zmiany w jej wyglądzie są wynikiem naturalnych procesów.
Według licznych pomiarów mojego nosa i innych części ciała, przez ostatnie lata chyba nie wychodziłam z sali chirurga plastycznego. Po raz kolejny powtórzę, że nie miałam takiej fizycznej ani psychicznej potrzeby. Dobrze się czuję we własnym ciele, które, uwaga!, starzeje się! Jeśli ktoś szuka w mojej twarzy 20-latki, którą byłam 10 lat temu, to już jej tam nie znajdzie – stwierdziła, zachęcając obserwatorów:
Proponuję przyjrzeć się własnym zmianom i przestać mierzyć ludzi centymetrem
Gwiazda nie kryje, że nie jest w stanie przechodzić obojętnie obok komentarzy, w których internauci imputują jej ingerowanie w naturę:
Dlaczego mnie tak drażnią te komentarze? Bo nie jestem przedmiotem, który ktoś wciska w swoje tabelki pomiarów. Nie ma znaczenia ile centymetrów ma mój nos i czy jest zadarty, czy też haczykowaty. Akurat w moim przypadku ten drugi i już dawno temu wyleczyłam się z kompleksu mojego nosa bez potrzeby ingerencji w czubek
Jednocześnie zachęca do pokochania samych siebie i nieocenianiainnych przez pryzmat wyglądu.
W samoakceptacji najważniejsze jest to, żebyśmy sami byli szczęśliwi we własnym ciele, bez względu na to, co mówią inni. Mam już dość piętnowania kobiet za wygląd. Masz potrzebę mierzyć cudzy nos linijką? Może zajmij się własnym, bo to właśnie ty możesz mieć problem z samoakceptacją. Wszystkim kobietom życzę dobrej energii i spokoju ducha, niezakłóconego spojrzeniami wścibskich ludzi – podsumowała.