Spektakularna metamorfoza Eweliny Lisowskiej
Ewelina Lisowska w ostatnim czasie przeszła sporą metamorfozę – nie tylko fizyczną. Piosenkarka znana z hitów „Prosta sprawa”, „Nieodporny rozum” czy „W stronę słońca” zaczęła otwarcie mówić o braku samoakceptacji i kompleksach, z jakimi niegdyś się mierzyła. Lisowska zmieniła swoje podejście do żywienia i własnego wyglądu. Zrezygnowała z katowania się restrykcyjnymi dietami i nauczyła się kochać siebie taką, jaką jest. 30-latka nie ukrywa, że przybrała na wadze, jednak nie zamierza zadręczać się dodatkowymi kilogramami.
Z wagi 45 kg doszłam do wagi 52 kg, która mnie kiedyś przerażała. Bałam się przekroczyć wagę 50 kg, bo wydawało mi się, że będę jakimś słoniem. Nigdy w życiu tylu kilogramów nie miałam. Okazuje się, że czuję się z tym dobrze – mówiła jakiś czas temu w „Dzień dobry TVN”.
Ewelina Lisowska udowadnia, że można być seksowną i kobiecą bez względu na to, ile pokazuje wskazówka na wadze. Stara się być inspiracją dla innych, którzy mierzą się z podobnymi problemami, co ona kiedyś. Nie ukrywa swojego ciała. Wręcz przeciwnie – dziś chętnie podkreśla swoje kobiece kształty.
Ewelina Lisowska w podkreślającej kształty sukience
Ewelina Lisowska wybrała się na kolejny w tym roku zagraniczny urlop. Tym razem poleciała do Barcelony, którą od kilku dni intensywnie zwiedza. 30-letnia piosenkarka dzieli się w mediach społecznościowych kolejnymi zachwycającymi kadrami ze stolicy Katalonii. Najnowsze zdjęcia, którymi zdecydowała się pochwalić na swoim instagramowym profilu, zrobiły na jej obserwatorach szczególnie duże wrażenie.
Autorka hitów „Prosta sprawa” i „W stronę słońca” zachwyciła internautów, pozując przed obiektywem aparatu w kusej, czerwonej sukience. Dopasowana mini podkreśliła fenomenalną figurę 30-latki. Tyle wystarczyło, by obserwatorzy zasypali Ewelinę Lisowską istną lawiną komplementów.
Po prostu ogień
Ale jesteś piękną kobietą, zachwyt
Petarda
Jesteś tak gorącą, że przez ciebie topnieją lodowce
Ta kiecka… Ultrasexy, Ewelino
Śliczna dziewczyna w uroczej sukience! – posypały się komentarze.