20-latka urodziła na pokładzie samolotu. Dziecko znaleziono w śmieciach

20-latka urodziła zdrowe dziecko na pokładzie samolotu lecącego z Madagaskaru do Mauritius. Po porodzie zostawiła jednak noworodka w śmieciach. Znaleźli go dopiero pracownicy lotniska. Kobieta została aresztowana i grożą jej surowe konsekwencje.

Szokującego odkrycia dokonali pracownicy lotniska

O tym szokującym incydencie donosi BBC. Do bulwersującej sytuacji doszło w Nowy Rok na pokładzie samolotu linii Air Mauritius, który leciał z Madagaskaru do wyspiarskiego kraju Mauritius. Podczas rutynowej kontroli celnej pracownicy lotniska natrafili w pokładowej toalecie na zakrwawiony papier toaletowy. Podczas przeszukania pomieszczenia znaleźli... noworodka wrzuconego do kosza na śmieci.

Nowo narodzony chłopiec natychmiast trafił do szpitala, a sprawą zainteresowała się policja. Według ustaleń funkcjonariuszy dziecko przyszło na świat właśnie w trakcie lotu. Władze szybko zidentyfikowały kobietę podejrzaną o urodzenie chłopca w samolocie. To 20-latka, która została natychmiast aresztowana przez służby. Początkowo zaprzeczała, że ma jakikolwiek związek z dzieckiem.

20-latka usłyszy zarzuty

Wątpliwości policji szybko rozwiały jednak badania lekarskie, które potwierdziły, że kobieta niedawno rodziła. 20-latka została zabrana do szpitala, gdzie cały czas pilnuje jej policja. Według ustaleń dziennikarzy zarówno ona, jak i noworodek są w dobrym stanie. Gdy mieszkanka Madagaskaru wydobrzeje, zostanie przesłuchana przez śledczych i usłyszy zarzuty porzucenia noworodka. Do Mauritius przyleciała do pracy.

Choć może się wydawać, że tego typu sytuacje są rzadkością, to kilkukrotnie dochodziło do podobnych incydentów. W 2010 roku NBC News poinformowało o noworodku porzuconym w worku na śmieci na pokładzie samolotu, gdy jego matka urodziła w trakcie lotu z Bliskiego Wschodu na Filipiny. Z kolei w 1989 roku kobieta, która porzuciła dziecko w śmietniku w toalecie samolotu, została skazana na 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Seniorka chciała wysadzić samolot? "Oprócz bomby nie mam nic"
Wakacyjny wyjazd dla 71-letniej kobiety skończył się, zanim w ogóle się zaczął. Seniorka chciała polecieć na wakacje do Chorwacji, ale kilkoma słowami postawiła na nogi wszystkie służby portu lotniczego. "Oprócz bomby nie mam nic" - powiedziała na lotnisku.

Zobacz także