Pożary opanowują Australię... kto cierpi najbardziej?
Jak donoszą media, pożar pojawił się, między innymi w okolicach popularnej rzeki Margaret w stanie Australia Zachodnia, gdzie od kilku tygodni rośnie temperatura powietrza, sięgająca 40°C. Nie dotarły informacje, jakoby ktokolwiek zginął w pożarach, również nie słyszy się o zniszczonych budynkach. Jednakże płomienie opanowały naprawdę duży teren, obejmujący 6 tys. ha. W związku z zagrożeniem wydano ostrzeżenia dla mieszkańców. Części z nich zalecono niewychodzenie z domów, a innym zarekomendowano opuszczenie domów i schronienie się w bezpiecznej okolicy.
Na wschodzie Australii szaleją powodzie
Z kolei australijskie wybrzeże Pacyfiku od tygodni boryka się z intensywnymi deszczami, które wywołują powodzie.
W południowej części stanu Nowa Południowa Walia uformowało się centrum niskiego ciśnienia, co spowodowało ulewne deszcze i silne powodzie
– poinformowało Biuro Meteorologiczne.
W okolicy Sydney od czwartku w niektórych wioskach spadło 21 cm deszczu. Meteorolodzy informują, że listopad był najbardziej deszczowym miesiącem od 122 lat i wpisał się jako najzimniejszy w historii Australii. Efektem tego jest fakt, że anomalia pogodowe polegają na utrzymaniu się niezwykle niskiej temperatury na powierzchni wody.
Co jest przyczyną klęsk żywiołowych?
Uczeni sądzą, że zjawiska pogodowe, które obserwujemy, są wynikiem pogarszających się zmian klimatycznych, wywołanych przez działalność człowieka. W 2019 roku Australię spustoszyły pożary buszu, które były największymi w historii kraju. Wówczas najbardziej ucierpiały dziewicze tereny, a wraz z nimi unikatowe fauna i flora.
Źródło: PAP
Czytaj też: