Nie żyje młode małżeństwo. 2-letnie dziecko w szpitalu. Jak doszło do tragedii?

Dwie osoby dorosłe nie żyją. 2-letni chłopiec przebywa pod opieką lekarzy w szpitalu. Do wydarzeń doszło na drodze wojewódzkiej nr 969, która przez kilka godzin po wypadku była nieprzejezdna. Na łuku samochód osobowy zjechał ze swojego pasa i uderzył w betonowy przepust. W toku prowadzonego postępowania funkcjonariusze ustalili, że kierujący pojazdem 28-latek nie posiadał prawa jazdy.

Auto wypadło z drogi

W małopolskiej Tylmanowej 25.11.2021 ok. godziny 16.30 doszło do tragicznego wypadku. Trzyosobowa rodzina podróżowała drogą wojewódzką nr 969 w kierunku Nowego Sącza. Kierowca samochodu osobowego na łuku jezdni zjechał na jej przeciwległy pas, a następnie uderzył w betonowy przepust. Auto dachowało. Uszkodzenia pojazdu uniemożliwiały wyciągnięcie z niego podróżnych, dlatego niezbędna okazała się pomoc straży pożarnej i użycie specjalistycznego sprzętu. Osobowym peugeotem jechało młode małżeństwo oraz 2-letnie dziecko. Mimo reanimacji 28-letni mieszkaniec powiatu myślenickiego zmarł na miejscu zdarzenia. 23-latka została przetransportowana do szpitala w Nowym Sączu, gdzie trafiła pod opiekę lekarzy. Niestety nie udało się uratować jej życia. Ranny 2-letni chłopiec został przewieziony do placówki w Nowym Targu, a następnie do lecznicy w Krakowie. Jak informuje rzecznik nowotarskiej policji Dorota Garbacz, jego stan jest stabilny.

28-latek nie miał prawa jazdy

Sprawę badają funkcjonariusze. Na miejscu zdarzenia prowadzone były czynności procesowe z udziałem prokuratora oraz biegłego z zakresu wypadków drogowych, a DW była przez kilka godzin zablokowana – informuje RMF24. Na etapie wstępnych ustaleń nieznane są dokładne okoliczności i  przyczyna wypadku, jednak jak apeluje Ochotnicza Straż Pożarna w Ochotnicy Dolnej, w związku z pogarszającymi się warunkami na drogach za kierownicą należy zachować szczególną ostrożność. Z dotychczasowego postępowania wynika również, że kierujący peugeotem 28-latek nie posiadał prawa jazdy.

Nie żyje 12-miesięczne dziecko. Matka chłopca i jej konkubent usłyszeli zarzuty
"Dziecko było niedożywione, a według wstępnych ustaleń, po sekcji zwłok, cierpiało od jakiegoś czasu na neuroinfekcję" - wyjaśnia w rozmowie z Polską Agencją Prasową prok. Lidia Tkaczyszyn. 20-letnia matka rocznego chłopca wezwała karetkę pogotowia. Lekarz stwierdził zgon. Opiekunowie dziecka zostali aresztowani na trzy miesiące.

Źródło: Maciej Pałahicki, Karol Żak/RMF24

Zobacz także