Wyciek informacji
Tom Holland znany jest ze swojego „długiego języka”. Już niejednokrotnie zdarzało się, że podczas wywiadów powiedział za dużo o fabule filmu, w którym występował. Taka sytuacja miała miejsce przy serii „Avengers”. Podobno sytuacja była na tyle poważna, że w pewnym momencie twórcy filmu, ukrywali przed nim szczegóły dotyczące produkcji, tak by dowiedział się o nich możliwe, jak najpóźniej.
To już jest koniec?
Tom Holland, wcielający się obecnie w Spider-Mana, rozmawiał z „Entertainment Weekly”. Oczywiście, jak to bywa w przypadku gadatliwego aktora, zdradził on nieco informacji o fabule nowego filmu. Holland opowiedział o swojej przyjaźni z Zendayą i Jacobem Batalonem, wcielających się kolejno w dziewczynę i przyjaciela głównego bohatera:
Stworzyliśmy naprawdę genialną relację w trójkę. Byliśmy ze sobą blisko przez cały ten czas.
Tom Holland powiedział również, że "No Way Home" to zarazem koniec historii znanego nam Spider-Mana:
Wszyscy traktowaliśmy ten film jak koniec franczyzy. Moim zdaniem, jeśli będziemy mieli szczęście, jeśli znowu uda nam się wcielić w te postacie, ale to byłaby ich zupełnie inna wersja. To nie byłaby trylogia "Homecoming". […] my traktowaliśmy "No Way Home" jak koniec naszych przygód, więc jest jak jest.
Nadchodzący film
Biorąc pod uwagę to, co mieliśmy okazję zobaczyć w zwiastunie, nadchodzący film o przygodach Pajączka będzie bardzo, ale to bardzo emocjonujący i zapewne trochę zagmatwany. Dużo akcji i dużo postaci pojawi się w najbliższej produkcji. Weźmy pod uwagę, że zobaczymy wrogów „różnych” Spider-Manów, nie tylko tej wersji granej przez Toma Hollanda. W zwiastunie pojawił się przecież Doktora Octopusa (Alfred Molina), który był przeciwnikiem bohatera w „Spider-Man 2”, gdzie w tytułową postać wcielał się Tobey Maguire. Jak można się spodziewać, biorąc pod uwagę scenę po napisach w „Venom 2: Carnage”, w "Spider-Man: No Way Home" zobaczymy też Eddiego Brocka (Tom Hardy), czyli Venoma. Film "Spider-Man: No Way Home" będzie miał premierę 17 grudnia 2021 roku.