Od tragicznej śmierci Krystyny Lubicz minęły już dwa lata...

Od tamtej pory serial "Klan" nie jest już taki sam. To jedno z najtragiczniejszych uśmierceń w polskich serialach, zaraz obok Hanki Mostowiak z "M jak Miłość" tracącej życie w kartonach!


Od premiery odcinka, w którym uśmiercono Krystynę Lubicz, dokładnie dwa lata minęły 23 maja. Co to były za emocje… Podobne w 2011 roku towarzyszyły oczekiwaniu na pamiętny odcinek „M jak Miłość”, w którym Hanka grana przez Małgorzatę Kożuchowską miała zginąć w kartonach. Trzy lata później doszło do kolejnej tragicznej śmierci w jednym z seriali Telewizji Polskiej. W 2597 odcinku Lubiczowie niemal całą rodziną przybyli na lotnisko, by powitać powracającą z Ameryki, chorą Krystynę. Przy wyjściu spotkali jednak jedynie zapłakaną Agnieszkę w towarzystwie ratownika…



Chora na zapalenie opon mózgowych Krystyna miała sparaliżowaną połowę twarzy i nie mogła chodzić. Zmarła w męczarniach na pokładzie samolotu, a przed śmiercią zdążyła wypowiedzieć jedynie wzruszające słowa „Kocham Was” do towarzyszącej jej w ostatnich chwilach życia córki.

W ten sposób twórcy „Klanu” zdecydowali się zakończyć wątek postaci, w którą od pierwszego odcinka serialu wcielała się Agnieszka Kotulanka. 60-letnia aktorka grała Krystynę Lubicz przez szesnaście lat i ponad dwa i pół tysiąca odcinków. Twórcy serialu zdecydowali się na uśmiercenie jej postaci ze względu na problemy z alkoholem 60-letniej Kotulanki. Ponieważ produkcja serialu dobiega już powoli końca, bo TVP zapowiedziało emitowanie „Klanu” tylko do końca tego roku, możliwe, że śmierci takich jak ta będzie teraz przybywać…

Jakiś czas temu pojawił się jednak pomysł, by Krystyna wróciła do „Klanu”! Pod koniec ubiegłego roku pojawiły się plotki, jakoby Agnieszka Kotulanka miała odkupić swoje winy i powrócić na plan najdłuższej telenoweli w historii polskiej telewizji. Według informacji, które pojawiły się wtedy w sieci, Krystyna miałaby nawiedzać swojego męża w snach, wizjach i halucynacjach, co też nieco ociera się o chorobę alkoholową. Chcielibyście zobaczyć ją ponownie?

Zobacz także