Tokijska aplikacja olimpijska
W ten piątek, 23 lipca rozpoczynają się Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Tegoroczne mistrzostwa odbędą się pomimo wciąż panującej pandemii. Z tego względu organizatorzy przygotowali szereg regulacji mających na celu zapobieganiu ew. rozprzestrzeniania się wirusa.
Z doniesień mediów wynika, że każdy dziennikarz zachęcany jest do odbycia 14-dniowej lub, chociaż trzydniowej kwarantanny w Tokio. Oprócz tego nawet osoby posiadające unijny paszport szczepieniowy muszą poddać się trzem testom PCR.
To jednak niejedyne ograniczenia podczas nadchodzących Igrzysk. W trakcie pobytu uczestnicy wydarzenia nie będą mogli opuszczać olimpijskiej bańki ani korzystać z transportu publicznego.
Dodatkowo wszyscy zaangażowani w mistrzostwa muszą zainstalować specjalną aplikację, do której trzeba wgrywać wyniki testów. Odpowiada ona również za śledzenie uczestników, żeby organizatorzy byli pewni, że przestrzegają ustalonych zasad. Jak się jednak okazuje, nie jest ona tak dopracowana…
Ze względu na obecność osób wielu narodowości wprowadzono opcję tłumaczenia zaleceń w aplikacji. Niestety jak zwykle przekład językowy nawet w olimpijskiej aplikacji jest daleki od ideału.
Po przeżyciu dodatniego wyniku dla COVID-19. Jeśli jesteś pozytywnie nastawiony do nowej Korony, współpracuj z pozytywną rejestracją, aby chronić ludzi wokół ciebie. Zarejestruj pozytywny wynik testu – z takim właśnie przekładem zaleceń spotkał się dziennikarz sportowy Szymon Borczuch
No cóż, zawsze myśleliśmy, że Japonia i Chiny przodują w rozwiązaniach technologicznych. Pewnie rzeczy jednak pozostają niezmienne i dla wszystkich tłumaczenia są jak czarna magia.
Ostrzegamy wszystkich uczestników nadchodzących Igrzysk. Nie ufajcie translatorom, one lubią podpuszczać. Wgracie pozytywny wynik i wrócicie do domu szybciej niż polska reprezentacja z Euro 2020.