Robert Lewandowski dogonił legendę
Gerd Mueller to prawdziwa legenda reprezentacji Niemiec i Bayernu Monachium. Niemiec w sezonie 1971/1972 ustanowił rekord, który do niedawna wydawał się niemożliwy do pobicia, strzelił bowiem aż 40 bramek w jednym sezonie Bundesligi. Robert Lewandowski w sobotę wyrównał to osiągnięcie, choć przez kontuzję grał jedynie w 28 meczach. W najbliższą sobotę Bayern Monachium na własnym stadionie podejmie drużynę Augsburga i Polak będzie miał 90 minut na trafienie do siatki i pobicie rekordu Muellera.
Powinien odpuścić?
Były reprezentant Niemiec, a obecnie ekspert niemieckiego Sky Sports, Dietmar Hamann słynie ze swoich kontrowersyjnych opinii. Tym razem postanowił publicznie zabrać głos w sprawie pościgu Roberta Lewandowskiego za osiągnięciem Gerda Muellera. Hamann stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby Polak w meczu z Augsburgiem usiadł na ławce i nie pobijał rekordu legendarnego Niemca. Według niego takim gestem Robert pokazałby szacunek do Gerda Muellera.
Jaki to byłby to gest, gdyby Lewandowski powiedział: Nie gram, trzymam się z dala od rekordu. Jaki byłby to znak dla świata piłki nożnej, gdyby powiedzieli Lewandowskiemu, że z szacunku dla Muellera nie pozwolą mu zagrać. (...) Bez Gerda Muellera Bayern Monachium nie byłby tam, gdzie jest teraz - powiedział Hamann
Taka wypowiedź Niemca wzbudziła wiele kontrowersji i nic nie wskazuje na to, aby ktokolwiek potraktował ten apel poważnie. Robert Lewandowski zagra więc z Augsburgiem i spróbuje pokonać innego Polaka, Rafała Gikiewicza, który strzeże bramki tego klubu. Napastnik Bayernu Monachium udowodnił także, że podziwia osiągnięcie Gerda Muellera i ma do niego ogromny szacunek, gdy po strzeleniu 40. bramki pokazał koszulkę z napisem "4Ever Gerd" (z ang. Gerd na zawsze).