Właściciel Mambo najpierw uderzał go młotkiem, a potem zakopał żywcem. Psiak przeżył, a sprawca jego cierpień odpowie przed sądem

"Uderzał psa młotkiem, później zakopał go żywcem" - czytamy na Facebooku lubuskiej policji. Mambo przeżył straszne cierpienia i teraz dochodzi do zdrowia pod opieką weterynarzy. Sprawca jego tortur odpowie przed sądem, grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

„Piesek umierałby w potwornych męczarniach”

Do zdarzenia doszło 12 marca na terenie jednej z wsi w gminie Trzciel. Tamtejsi policjanci otrzymali dramatyczne głoszenie, z którego wynikało, że nieznany sprawca zakopał żywcem psa. Spod ziemi wydobywały się piski zwierzęcia, dzięki którym przechodzący mężczyzna mógł zlokalizować i uratować czworonoga.

Policjanci przybyli na miejsce zastali mężczyznę, który oświadczył, że na co dzień, pod nieobecność właściciela posesji, dokarmia należącego do niego pieska. Jednak gdy wszedł, by go nakarmić, nie mógł go nigdzie odnaleźć. W pewnym momencie, usłyszał pisk psa dobiegający spod ziemi. Mężczyzna natychmiast rozkopał to miejsce i wyciągnął rannego czworonoga. Gdyby pomoc nie nadeszła na czas, piesek umierałby w potwornych męczarniach.

Niestety zakopanie żywcem to niejedyne męczarnie, przez jakie musiał przejść Mambo. Według ustaleń funkcjonariuszy, pies wcześniej został uderzony młotkiem.

Policjanci w pobliżu miejsca zdarzenia zabezpieczyli młotek, którym najprawdopodobniej oprawca zadał cios zwierzęciu oraz łopatę.

Nietrzeźwy mężczyzna zakopał psa, bo myślał, że ten nie żyje?

Policji szybko udało się ustalić sprawców zdarzenia. Ze względu na stan nietrzeźwości, mężczyźni, którzy mogli odpowiadać za cierpienie zwierzaka, zostali przesłuchani jednak dopiero na drugi dzień. Ostatecznie do przestępstwa przyznał się jeden z nich tłumacząc, że zdenerwował się na psa, uderzył go młotkiem, po czym myśląc, że ten nie żyje, zakopał go w ogrodzie.

Początkowo wyjaśnienia mężczyzn były niespójne. Jeden z nich jednak przyznał się do popełnienia przestępstwa i tłumaczył, że zdenerwował się na czworonoga, bo ten go zaatakował, kopnął go, uderzył młotkiem, a później myśląc, że nie żyje, zakopał. Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad psem, za co może grozić mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Jak czytamy na Facebooku, Mambo na szczęście ma się dobrze i pod opieką weterynarzy dochodzi do zdrowia. 

 

Czytaj także:

Są niepełnosprawne i nikt nie chce im pomóc Dramatyczny apel Fundacji dla Szczeniąt "Judyta"
Niestety wciąż przybywa nowych, schorowanych podopiecznych do Fundacji. Wielu z nich, poza niepełnosprawnością, nie zaznało również prawdziwego, domowego ciepła. To wszystko musi im zapewnić Fundacja, ale obecna liczba podopiecznych zaczyna naprawdę dawać się we znaki. Koszty leczenia i utrzymania tylu czworonogów są gigantyczne. Powstała zatem zbiórka na wsparcie działalności Fundacji. Pomóżmy im zapełnić zielony pasek!

Wyrzucił psa przez okno, bo ten wskoczył mu na stół? Mężczyzna mieszkający na 8. piętrze wieżowca usłyszał zarzuty
Dla takiego zachowania nie ma usprawiedliwienia. Mieszkaniec Białegostoku wyrzucił swojego psa przez okno z 8. piętra wieżowca, bo ten wskoczył mu na stół. Mężczyzna usłyszał zarzuty zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem.

Zobacz także