"Big Brother 2". Uczestniczkom obcięto ich długie włosy. Nie obyło się bez łez. "To cios poniżej pasa"

Martyna Lewandowska i Sandra Mendelowska przeszły w domu Wielkiego Brata metamorfozę. Oddały się w ręce fryzjerki, która całkowicie obcięła ich długie włosy. Wszystko w szczytnym celu. Jednak widzom ten pomysł nie do końca się spodobał. Uważają, że uczestniczki zgodziły się oddać włosy, ponieważ wywarto na nich presję.

„Big Brother 2”. Dziewczyny oddały włosy na peruki

W domu Wielkiego Brata trwa „tydzień dobroczynności”. W czwartek mieszkańców odwiedzili niecodzienni goście – uchodźcy z Czeczenii i Tadżykistanu. Nie były to jedyne odwiedziny tego dnia. Niedługo później w domu Wielkiego Brata pojawiły się przedstawicielki fundacji „O mały włos”, która zbiera włosy dla potrzebujących.

Już kilka godzin przed tą wizytą Wielki Brat zapowiedział domownikom, że będą mogli obciąć się w szczytnym celu. Nie wszyscy jednak mogli to zrobić, ponieważ nie każdy z nich ma odpowiednio długie pasma. Do oddania włosów kwalifikowały się tylko Martyna Lewandowska oraz Sandra Mendelowska.

Podjęcie decyzji o oddaniu włosów nie było dla dziewczyn łatwe. Obie długo się wahały. Kiedy w domu pojawiła się fryzjerka, Sandra w pierwszej chwili odmówiła. Gdy przedstawicielka fundacji opowiedziała Martynie historie osób, które potrzebują włosów, ta zgodziła się na obcięcie. Sandra poszła za nią i w piątek, tuż po północy, obie dziewczyny miały już nowe fryzury.

Martyna, chociaż była dumna ze swojego gestu, nie zamierzała udawać, że nowa fryzura jej się podoba. Nie obyło się bez łez.

„Big Brother 2”. Kamil solidarny z uczestniczkami

Kamil Lemieszewski, solidaryzując się z koleżankami z programu, także postanowił oddać kilka pasm. Wcześniej wytłumaczył, że nie może obciąć wszystkich włosów, ponieważ nie pozwala mu na to jego zawód. W przyszłym roku będzie grał w filmie, do którego potrzebuje swoich długich kosmyków. Wyjaśnił, że włosy zetnie dopiero na planie. Tam charakteryzatorzy stworzą z nich perukę dla jego bohatera, który w filmie będzie przedstawiany w różnych okresach życia. Lemieszewski zadeklarował, że jeżeli producenci zgodzą się, po zakończeniu zdjęć przekaże perukę fundacji „O mały włos”.

Warto dodać, że uczestnik „Big Brothera” od lat działa charytatywnie. Ze znajomymi organizuje akcję „Tona to za mało”, której celem jest pomocą dzieciom z domów dziecka.

„Big Brother 2”. Widzowie kryrykują pomysł produkcji

Niestety, chociaż idea jest szczytna, pomysł producentów „Big Brothera” nie spotkał się z wyjątkowo entuzjastycznym odbiorem ze strony widzów. W sieci rozgorzała burzliwa dyskusja. Wiele osób twierdzi, że proponowanie oddania włosów przed kamerami było dla dziewczyn ogromną presją i nie podjęły decyzji autonomicznie. Internauci zauważają, że promować dobroczynność można było w inny sposób – na przykład poprzez oddanie przez uczestników krwi.

„Ta akcja z włosami to takie typowe zagranie pod wymuszanie dobroczynności. Niby dziewczyny dostały wybór, ale publiczna odmowa stygmatyzuje je jako mało empatyczne egoistki, dla których własny komfort i wygląd liczą się najbardziej”,

„Widać miny dziewczyn niezbyt zadowolone… Miły gest, ale czy nie bardziej wymuszony?”,

„Wymuszona dobroczynność przestaje być dobroczynnością. Bardzo dziwne zagranie Wielkiego Brata”,

„Ścięcie włosów to powinna być indywidualna decyzja i przede wszystkim własna inicjatywa. Na nikim nie powinno się wywierać takiej presji, bo dziewczyny pewnie boją się odmówić, bo pomyślą, że zostaną zlinczowane za to”,

„Bardzo współczuję. Takie wymuszenie nie jest fajne. To może mieć negatywne skutki dla psychiki”

„Co za idiotyczny pomysł. Jeżeli już był pomysł działań dobroczynnych, to mogli na przykład promować honorowe krwiodawstwo”,

„Cios poniżej pasa”,

„Pomaganie jest super, ale jaka z tego radocha, że później cierpisz?”,

„Wystarczyło zrobię akcję promocyjną tej fundacji. Pani mogła wejść, opowiedzieć. Dziewczyny pewnie by się zobowiązały, że przy dłuższych włosach oddadzą je na peruki. No ale produkcja uznała, że mają lepszy pomysł”

„Martyna została postawiona w głupiej sytuacji. Jakby odmówiła, to nikt by jej nie oszczędził. Krytyka by się lała, mimo że nikt nawet nie spróbowałby wejść w jej buty. Na pewno jeszcze liczy na wygraną, czy chociażby szacunek na zewnątrz, dlatego się zgodziła. Jak dla mnie słabe. Jest milion rzeczy, które można zrobić charytatywnie, dobrowolnie, z satysfakcja i radością, a nie pod niemym naciskiem sytuacyjnym”,

„Skrzywdzili Martynę, na takie rzeczy nie namawia się publicznie. Pomaga się, jeśli to możliwe, po cichu, z pokorą, a nie w świetle kamer. Tym bardziej, że to nie kasa, ale oddanie „części siebie”, poświęcenie bardzo osobiste. Powinna tę decyzję podjąć sama ze sobą, w spokoju a nie pod presją”

„Nie powinno się zmuszać do takich decyzji” – uważają internauci.

Co ciekawe, do sytuacji odniosła się również zwyciężczyni pierwszej edycji „Big Brothera” w TVN7. Magda Wójcik, która w czwartek była gościem programu „Big Brother Nocą”, przy okazji odpowiedziała na zadane jej na oficjalnym profilu programu na Instagramie pytanie o to, czy będąc na miejscu dziewczyn obcięłaby włosy. Wójcik przyznała, że najpewniej nie zdecydowałaby się na taki krok.

„Ja pomogłam niejednemu bezdomnemu w Londynie i oddałam kasę na schronisko, ale jeśli chodzi o włosy, to byłoby ciężko. Mega respekt dla dziewczyn” – napisała.

Zobacz także