Stado niedźwiedzi na polu kukurydzy
Ján Hečlo opublikował w mediach społecznościowych filmy, na których uwiecznił grupę niedźwiedzi buszujących w polu. „W ciągu godziny zauważyliśmy 38 niedźwiedzi w promieniu 400 metrów (…) porozrzucanych na polu, jak zające”. Myśliwy przyznał również w swojej relacji, że stado zwierząt było podzielone na mniejsze grupy, które szukały jedzenia na tym samym terenie, choć w odstępach od siebie. Łącznie 18 dorosłych osobników i 20 maluchów, które prawdopodobnie przyszły na świat w tym roku.
Problem z niedźwiedziami po słowackiej stronie Tatr
W mediach co jakiś czas powraca temat niedźwiedzi, które po słowackiej stronie Tatr coraz śmielej czują się w okolicach miast. Nasi sąsiedzi borykają się z problemem zbyt częstych spotkań z drapieżnikami. Takie sytuacje są niebezpieczne zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Lokalne władze starają się na różne sposoby wyeliminować ten problem – stosując odpowiednie zabezpieczenia czy odstraszając niedźwiedzie. Są również zwolennicy bardziej radykalnych rozwiązań - burmistrz jednego z podtatrzańskich miast zwrócił się nawet do rządu o zmianę regulacji prawnych i zezwolenie na okresowy odstrzał.
Jak informuje Gazeta Krakowska, od kilku lat na Słowacji mówi się o nadmiernym rozmnażaniu się niedźwiedzi w tym kraju. Rząd ma w planach policzenie populacji, by stwierdzić, czy rzeczywiście jest ich zbyt dużo. "Te niedźwiedzie to gatunek chroniony międzynarodowym prawem. Na razie najważniejsze jest zbadanie, jak liczna jest to grupa. Musimy uzyskać dokładne dane" – wyjaśnił minister środowiska Laszlo Solymos.
"To poważna sprawa, od początku roku odnotowaliśmy przeszło 850 sytuacji spotkań człowieka z niedźwiedziem. Apelujemy do instytucji rządowych, aby coś z tym zrobiły, ale zostajemy bez odpowiedzi" – alarmuje radny Martin Maruška z Liptovskiej Kokavy.