Piwo nawet dwa razy droższe? Wiadomo, co może stać za podwyżką cen

Pienisty napój alkoholowy, jakim jest piwo, to jeden z najstarszych i najczęściej spożywanych napoi. Plasuje się wysoko nie tylko wśród alkoholowych trunków, ale również obok tych pozbawionych procentów – wody czy herbaty. Piwo jest obecne w życiu wielu osób – nie brakuje go podczas imprez, spotkań ze znajomymi czy seansu przed telewizorem. Możliwe jednak, że niedługo ten złocisty trunek stanie się towarem luksusowym. Przewiduje się, że jego cena może wzrosnąć nawet dwukrotnie.

Piwo to jedno z najpopularniejszych trunków na świecie. Jest obecne w wielu kulturach – najczęściej to nieodłączny element podczas wszelakich biesiad czy nagroda za ciężki dzień pracy. Złocisty trunek ma też sporo zalet, jak choćby przeróżne wartości odżywcze, jak i wad. Przede wszystkim jego regularne spożywanie może doprowadzić nie tylko do pojawienia się piwnego brzucha, ale również do uzależnienia od alkoholu. Niezależnie od tego, jak często pijemy piwo i w jaki sposób je traktujemy, informacja, jaką podzielili się naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine, zasmuci niejednego. Możliwe, że w przyszłości ceny za ten pienisty trunek wzrosną nawet dwukrotnie. Obawy naukowców związane są z bardzo ważnym problemem, z jakim obecnie zmierza się ludzkość.

Nieprzychylne warunki

Przewidywany wzrost ceny piwa nie jest związany z polityką państw i narzucanymi na alkohol akcyzami. Jak informują naukowcy w piśmie "Nature Plants", problem jest o wiele bardziej poważny, bowiem wynika z ocieplenia klimatu. Coraz częściej występujące i bardziej intensywne susze i fale upałów niekorzystnie wpływają na uprawę jęczmienia i jego zbiory. Warto pamiętać, że to właśnie jęczmień jest głównym składnikiem złocistego piwa.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine (USA) i innych ośrodków badawczych w Chinach, Meksyku oraz Wielkiej Brytanii postanowili skupić się na wpływie zmieniających się warunków klimatycznych na uprawy jęczmienia. W raporcie opublikowanym na łamach "Nature Plants" przedstawili oni prognozy, jak zmiany klimatu i emisja gazów cieplarnianych mogą wpłynąć na zbiory jęczmienia. Te nie zapowiadają się dobrze – jeśli poziom wytwarzanych gazów nie ulegnie zmianie, a do tego susze i upały wciąż będą dotykać rejony uprawne, to do końca XXI wieku uprawy jęczmienia zmniejszą się o 17 procent. W ciągu następnych paru mogą one całkowicie zaniknąć. To zaś oznacza, że nasi potomkowie mogą nigdy nie mieć okazji do spróbowania piwa jęczmiennego.

"Wszystko zależy od pogody i warunków atmosferycznych, a te niestety są coraz mniej sprzyjające" – wyjaśnia Nathaniel Mueller z Uniwersytetu w Kalifornii, dodając, że rolnicy już szukają bardziej dogodnych miejsc na uprawy jęczmienia: "Farmerzy starają się szukać bardziej dogodnych miejsc na uprawy, ale za kilkaset lat nie będą już mieli alternatyw". Naukowiec zwrócił też uwagę na to, że działania podejmują również najwięksi producenci. Mają oni szukać zamienników dla jęczmienia. Coraz częściej przy produkcji piwa wykorzystują ryż.

Podwójne ceny

Niedobór jęczmienia związany będzie z podniesieniem jego ceny. To zaś odbije się w kosztach produkcji piwa, a następnie jego cenach detalicznych. Profesor Nathan Mueller przewiduje, że spadek upraw jęczmienia odbije się też na ilości wytwarzanego napitku. Może go być nawet o 16 procent mniej niż w poprzednich latach. "Jest to porównywalne do ilości piwa konsumowanego na terenie całych Stanów Zjednoczonych" – przedstawia obrazowo badacz, zwracając uwagę na to, że jeśli scenariusz się sprawdzi, piwo stanie się towarem luksusowym, będącym poza zasięgiem milionów ludzi na całym świecie.

Nadchodzącą podwyżkę cen piwa najbardziej odczują kraje lubujące się w złotym trunku, w tym również Polska. Jeżeli prognozy się potwierdzą, dwukrotny wzrost ceny piwa byłby jednym z najwyższych w naszym kraju. Według wstępnych wyliczeń za puszki 0,5 litra będziemy musieli zapłacić nawet o 2 złote więcej.

"Świat stoi w obliczu tak wielu zagrażających życiu skutków zmian klimatycznych, że konieczność wydania nieco większej kwoty na piwo wydaje się przy tym dość trywialna. Jednakże piwo jest bez wątpienia napojem międzykulturowym i dla niektórych niemożność wypicia kufla zimnego piwa na koniec ciężkiego, gorącego dnia urasta do rangi katastrofy" – przyznał współautor badania, prof. Steven Davis.

Szansa na ratunek

Chociaż sytuacja może się wydawać dramatyczna, naukowcy mają dobre wieści dla piwoszy. Istnieje szansa na to, by udało się zmienić przykry los jęczmienia i piwa. Wymaga to jednak odgórnych zmian w polityce cieplarnianej, która w ciągu najbliższych dwóch dekad doprowadziłaby do zredukowania emisji gazów.

Nie tylko piwo

Niższe zbiory jęczmienia to problem nie tylko producentów piwa i konsumentów, ale również wielu gospodarstw domowych. Do samej produkcji złocistego trunku wykorzystuje się zaledwie 17 procent globalnej produkcji jęczmienia. Reszta tego zboża przeznaczana jest na paszę dla zwierząt gospodarskich. Coraz mniejsze uprawy w przyszłości będą mogły odbić się również na ilości dostępnego mięsa czy nabiału, a także, jak w przypadku piwa, cenach.

Zobacz także