Netflix oskarżony o promowanie pornografii dziecięcej. Wszystko za sprawą tego filmu

Nad Netflixem zebrały się ciemne chmury. Wszystko za sprawą argentyńskiego filmu "Desire", który można obejrzeć na platformie steamingowej. Według użytkowników serwis nie powinien dodawać do swojej biblioteki produkcji, która promuje pornografię dziecięcą. Sprawa okazuje się na tyle poważna, że wiele osób grozi przerwaniem subskrypcji.

W stronę Netflixa zostały skierowane poważne oskarżenia. W mediach społecznościowych roi się od zarzutów ze strony użytkowników platformy streamingowej, którzy oburzeni są jedną z produkcji znajdujących się w bibliotece serwisu. Według nich Netflix udostępniając argentyński film "Desire" w reżyserii Diego Kaplana przyczynia się do promowania pornografii dziecięcej. Powodem ma być scena otwierająca produkcję.

Masturbująca się dziewczynka w filmie

Film "Desire" zaczyna się od sceny, w której dwie małe siostry oglądają w telewizji western. Na ekranie widać kowboja ujeżdżającego konia. Scena ta inspiruje jedną z dziewczynek do rozpoczęcia zabawy z poduszką. Wkłada ją między nogi i zaczyna miarowo podskakiwać, udając ujeżdżanie konia. Druga z sióstr w tym czasie bacznie przygląda się wyczynom Ofelii. Cała scena zbudowana jest wokół twarzy bawiącego się dziecka i sapnięciom, jakie temu towarzyszą. Nagle dziewczynka przerywa zabawę, a na jej twarzy maluje się zaskoczenie, po czym upada na podłogę. O tym, że była to scena masturbacji dowiadujemy się od wspominającej to wydarzenie dorosłej już Ofelii. Jako dziecko miała wówczas przeżyć swój pierwszy orgazm.

Oburzenie widzów Netflixa

Produkcja Diego Kaplana nie jest nowością na rynku filmowym. Premiera "Desire" odbyła się w Argentynie w 2017 roku. Fala krytyki zrodziła się dopiero w czerwcu tego roku po tym, jak pierwszą scenę filmu skomentował konserwatywny portal PJ Media. Po tym użytkownicy Netflixa odkryli, że w bibliotece subskrybowanej przez nich platformy streamingowej można znaleźć film z kontrowersyjną sceną. Wówczas w mediach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza.

"Jestem oburzony i przerażony tym, że Netflix pozwala filmowi zawierającemu dziecięcą pornografię znajdować się w ich usługach streamingowych. Naprawdę chore. Uznajcie mnie za zakańczającego subskrypcję, jeśli zezwalacie na coś takiego. Nie mam słów na to, czy nikt nie widział, co jest dodawane?", "Przerażająco obrzydliwe. Netflix streamuje 'Desire', który zawiera pornografię dziecięcą. Anulowałam moją subskrypcję i radzę wszystkim, by to samo zrobili. Modlę się, że zajmie się tym FCC i FBI", "Netlixie, kocham wasze usługi, ale nie możecie streamować pornografii dziecięcej. Zdejmijcie film 'Desire' albo stracicie klientów w postaci mnie i mojej rodziny. Mam gdzieś, jak dobre są wasze produkcje. Nie ma wymówek i usprawiedliwienia dla dziecięcej pornografii", "Hej, Netflix, film 'Desire' jest obrzydliwy... nie czyńmy pedofilii czymś normalnym", "Moim zdaniem Netflix chce filmem 'Desire' zwiększyć ilość subskrypcji na terenie Watykanu" – to tylko niektóre z wpisów wyrażających oburzenie tym, że w bibliotece Netflixa znajduje się film "Desire".

Reżyser "Desire" odpowiada na zarzuty

Diego Kaplan, który jest odpowiedzialny za stworzenie kontrowersyjnego filmu, zdecydował odpowiedzieć na zarzuty wysunięte przez PJ Media i subskrybentów Netflixa. Reżyser w rozmowie z IndieWire wyjaśnił, że intencje zostały źle odebrane, a sama aktorka, która bawiła się poduszką, nie miała pojęcia, że za jej zabawą kryje się inne znaczenie. Według Kaplana, dziewczynka miała jedynie naśladować scenę z kowbojem, którą oglądała w telewizji. Reżyser podkreślił, że przy zdjęciach obecne były matki obu małych aktorek, więc nie było mowy o tym, by dzieci w jakikolwiek sposób weszły w interakcję z dorosłym czy zostały wykorzystane.

"'Desire' to film. Kiedy widzimy rekina pożerającego kobietę w filmie, nikt nie myśli, że kobieta naprawdę zmarła albo że rekin był prawdziwy. Pracujemy w świecie fikcji. A dla mnie, ważniejsze niż bycie reżyserem jest bycie ojcem" – powiedział portalowi. Dodał, że skojarzenie z orgazmem rodzi się dopiero w głowie widza i nie zostało zainsynuowane dziewczynkom przez żadnego z filmowców pracujących na planie.

Zobacz także