Lokalne media informują o ogromnej tragedii, która przytrafiła się malutkiej Ambar. Dziewczynka trafiła do szpitala w ostatnią niedzielę. Jej ciotka utrzymywała, że dziecko spadło z łóżeczka – personel szpitala bardzo szybko ustalił, że przyczyną obrażeń jest brutalny gwałt. Ambar trafiła na oddział z odmą otrzewnową i rozległymi obrażeniami, które miał spowodować gwałt analny. 19-miesięczna dziewczynka zmarła, mimo natychmiastowej operacji – przyczyną zgonu było rozległe krwawienie wewnętrzne i ogólne uszkodzenia wielu narządów. Zarówno lekarze zajmujący się dziewczynką, jak i osoby, które dowiedziały się o tych wydarzeniach są wstrząśnięte.
Podejrzanmy - który usłyszał już zarzut gwałtu, będącym bezpośrednią przyczyną śmierci - jest Andrés Espinoza Aravena – partner ciotki. Mężczyzna jest już w rękach policji, jednak mimo dowodów, nie przyznaje się do winy. Tragedia dziewczynki wstąsnęła opinią publiczną. W Chile trwają demonstracje – ludzie domagają się najsurowszej kary dla brutalnego oprawcy i aktu oskarżenia dla ciotki, która miała opiekować się Ambar.
Brat kobiety przyznaje, że jego siostra również jest odpowiedzialna za tę tragedię: „Moja siostra wiedziała o tym, jest współwinna. Nie mieści mi się w głowie, że do tej pory pozostaje na wolności po tym, co stało się mojej siostrzenicy”.
Hernán Larraín - minister sprawiedliwości i praw człowieka – jest za tym, by Andrésa Espinozę Aravenę spotkał maksymalny wymiar kary.
Demonstranci poza domaganiem się ukarania winnych zauważają, że do odpowiedzialności za ten dramat powinno pociągnąć się również przedstawicieli Sename – agencji odpowiedzialną za opiekę nad dziećmi. Jej przedstawiciele przez 8 miesięcy nie zauważali nieprawidłowości w zachowaniu rodziców zastępczych – wcześniej odebrano dziewczynce matce, która była uzależniona od narkotyków. Opiekę przekazano jej siostrze.