Napaść w miejskim parku
Była czwarta rano, gdy mieszkanka Awinionu we Francji wyprowadzała swojego psa. Nagle poczuła czyjś dotyk. Obcy mężczyzna ściskał ją, próbował włożyć jej ręce w spodnie i zaczął na siłę całować. Właścicielka psa zaczęła się bronić. Po chwili szamotaniny zdecydowała się na mocniejsze działanie. Chwyciła zębami język napastnika i odgryzła go.
Zakrwawiony napastnik wypuścił 57-latkę. Kobieta uciekła do domu. Przytomnie nie wypluła jednak fragmentu języka napastnika. Wraz z dowodem udała się na posterunek policji. Jak informuje serwis France Bleu, zakrwawiony kawałek ciała mężczyzny przekazała policjantom. Funkcjonariusze natychmiast pojechali do parku, w którym doszło do próby gwałtu. Szybko namierzyli podejrzanego trzydziestokilkulatka.
Napastnik twierdzi, że to kobieta go napadła
Napastnikiem okazał się być nielegalnym imigrantem z Tunezji. Władze zapowiedziały deportację mężczyzny. Co ciekawe, mężczyzna opowiedział mundurowym zupełnie inną wersję wydarzeń. Według jego słów, to kobieta miała go napaść. On odrzucił jej zaloty, więc w odwecie go zaatakowała.