Żurobski wyjechał z kraju w 1998 roku – zerwał ze światem muzyki disco polo i zaczął pracować w USA. Cztery lata temu jego stan zdrowotny zaczął się pogarszać – skarżył się na problemy z łydkami i ogromny ból. Okazało się, że dolne tętnice są zapchane. Lekarze zdecydowali o konieczności amputowania prawej nogi w kwietniu 2016 roku. Rok później - po kolejnych komplikacjach – stracił drugą nogę.
Jego aktualna sytuacja jest dramatyczna – śpiewa pod kościołami i sklepami, zbierając środki na zakup protez. W związku z tym, że nie może normalnie zarabiać – stracił dotychczasową pracę i dom – mieszka w schronisku dla bezdomnych.
Założycielka facebookowej grupy wspracia organizującej koncerty charytatywne dla muzyka, przyznaje:
„Przechodząc ulicą usłyszałam stare polskie kawałki śpiewane przez Marka. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to były wokalista znanej grupy disco. Po krótkiej rozmowie Marek opowiedział mi swoją historię (…) i poczułam, że muszę temu człowiekowi pomóc”.
„Każdego z Nas może spotkać nieszczęście w życiu i marny los... Dlatego zwracam się do wszystkich Polaków mieszkających tu w USA , by nie zadzierali nosa i nie przechodzili obojętnie obok takich ludzi jak Marek. On nie był alkoholikiem czy złym człowiekiem. Po prostu spotkało go nieszczęście, choroba... Nie bądźmy obojętni wobec losu innych. Proszę wszystkich znajomych - udostępniajmy tę wiadomość jak najdalej. Niech idzie w świat, by ludzie o wielkich sercach pomogli mi zebrać kwotę na zakup protez dla Marka oraz na jego leczenie, jak i na powrót do kraju, gdzie czeka na niego matka” – apeluje organizatorka wydarzeń, które mają pomóc Markowi Żurobskiemu.
Szczegóły akcji znajdziecie TUTAJ.