Jak się później okazało, Straż Miejska odkryła, że coś jest nie tak ze zwierzętami… Ptaki miały nienaturalne kolory, a ich pióra były nieregularnie podcięte. Ukrainka utrzymywała, że to specjalna odmiana gołębi tajlandzkich. Niestety, prawda była zupełnie inna – ptaki były… pofarbowane.
W trakcie kontroli okazało się również, że obywatelka Ukrainy nie miała pozwolenia na działalność na terenie krakowskiego parku kulturowego, ani dokumentów „egzotycznych” gołębi.
Policja przejęła sprawę – gołębie po kontroli weterynaryjnej trafiły do schroniska.