Na metę dotarł z najgorszym czasem, ale nie miało to już żadnego znaczenia. Przejazd takiej trasy na jednej narcie, z tą prędkością to właściwie zadanie, które jest niemożliwe do wykonania. Trzeba wykazać się niesamowitym talentem i umiejętnościami żeby dokonać czegoś takiego. Paweł Babicki był jedynym Polakiem, który brał udział w zawodach. Impreza liczyła się do generalnej klasyfikacji w pucharze świata.
Zaledwie po kilkuset metrach zjazdu odpięła mu się jedna narata. Zachował jednak zimną krew i brawurowo dokończył zjazd na drugiej.
Na trasie doszło do poważnych wypadków, inni narciarze nie mieli tyle szczęścia. Niemiec - Dominiki Schwaiger - został nawet przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Do zwycięzcy, którym został Włoch - Dominik Paris, Babicki miał ponad pół minuty straty. To w świecie sportu niesamowita różnica, ale z drugiej strony - wygrany miał dwie narty.