Poplista

1
Męskie Granie Orkiestra 2024 Wolne duchy
2
Lanberry Co ja robię tu
3
Billie Eilish LUNCH

Co było grane?

13:49
Shakira Me Enamoré
13:53
Amy Macdonald This Is the Life
14:04
Burak Yeter / Danelle Sandoval Tuesday

Niezwykła postawa strażaków. Nie zawahali się ani chwili: "pierwszy raz widziałam taką akcję"

Około południa strażacy otrzymali zgłoszenie do pożaru na warszawskim Ursusie. Według relacji świadków, na miejscu pojawili się bardzo szybko, błyskawicznie rozpakowali sprzęt i przystąpili do akcji. Kiedy weszli na 5. piętro budynku, okazało się, że w płonącym mieszkaniu jest kot. "Muszę przyznać, że pierwszy raz widziałam taką akcję" - oznajmia w rozmowie z RMF FM, mieszkanka bloku.
Niezwykła postawa strażaków. Nie zawahali się ani chwili, fot. PAP/Marian Zubrzycki, mieszkanka bloku

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 3 lipca br. około południa. W jednym z mieszkań na warszawskim Ursusie wybuchł pożar. Strażacy pojawili się na miejscu chwilę po otrzymaniu zgłoszenia. Kiedy znaleźli się na piątym piętrze budynku zmuszeni byli wyważyć drzwi lokalu zajętego przez żywioł. "Zadymienie na klatce było ogromne" - relacjonuje jedna z mieszkanek bloku. 

Niezwykła postawa strażaków

W trakcie akcji ratowniczej strażacy natrafili na przerażonego kota. Nie zawahali się ani chwili, by podjąć wszelkie możliwe kroki, aby uratować jego życie. Zwierzę zostało wyniesione z zadymionego mieszkania, a następnie poddane troskliwej opiece. Otrzymało tlen i dołożono wszelkich starań, żeby pomóc mu odzyskać siły.

Fot. zdjęcie wykonane przez mieszkankę bloku

Mieszkanka osiedla, która zaoferowała tymczasowy azyl dla uratowanego kota, w rozmowie z RMF FM, podzieliła się swoimi wrażeniami:

To było niesamowite, jak zorganizowani i zdecydowani byli strażacy. Ich praca budzi ogromny szacunek. Nie tylko ugasili pożar, ale z wielkim poświęceniem zajęli się też ratowaniem kota — opowiada.

Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zwarcie elektryczne. Na szczęście domownicy uniknęli bezpośredniego niebezpieczeństwa, ponieważ poza czworonogiem nikogo nie było w mieszkaniu. Dzięki zdecydowanym działaniom, sytuację szybko udało się opanować, nie dopuszczając do większego rozprzestrzenienia się ognia.

Właścicielka kota, wzruszona poświęceniem strażaków i pomocą sąsiadów, odebrała swojego pupila, który, choć wystraszony, szybko wraca do siebie.

Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca!

Polecamy

Więcej z kategorii: Hot news

Najchętniej czytane