22 sierpnia islandzki wulkan, położony na północny wschód od Grindavik i nieopodal stolicy, Reykjaviku, obudził się z długoletniego snu, wyrzucając do atmosfery ogromne ilości dwutlenku siarki. Była to już szósta erupcja w ciągu ostatnich trzech miesięcy, która spowodowała ewakuację pierwszego miasta oraz zamknięcie przyległych dróg, choć lotnisko Keflavik pozostało otwarte dla ruchu.
Utworzona w niedzielę, 25 sierpnia, toksyczna chmura zawierająca dwutlenek siarki, zgodnie z analizami ekspertów, może mieć „niewielki wpływ na jakość powietrza przy powierzchni ziemi”. Jednakże, ze względu na panujące wiatry kierujące się na południe i wschód, nie wyklucza się, że chmura dotrze również nad Polskę, szczególnie nad jej północno-zachodnią i północną część.
Czy chmura dwutlenku siarki jest niebezpieczna?
Dwutlenek siarki, choć bezbarwny, charakteryzuje się ostrym zapachem przypominającym zapaloną zapałkę. Wdychanie tego gazu może prowadzić do wielu nieprzyjemnych dolegliwości, takich jak ból gardła, kaszel, katar, pieczenie oczu, uczucie ucisku w płucach oraz trudności w oddychaniu. Kontakt ze skórą również nie jest bezpieczny – może spowodować kłujący ból, pęcherze oraz zaczerwienienia.
Dwutlenek siarki może być szkodliwy dla zdrowia, zwłaszcza dla osób cierpiących na choroby układu oddechowego. Gaz ten może podrażnić drogi oddechowe, wywołać problemy z oddychaniem czy ból gardła. Jednakże, według informacji podanych przez meteorologów z Wielkiej Brytanii, chmura znajduje się na tyle wysoko, że nie powinna stanowić bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia ludzi.
Jakie mogą być skutki pojawienia się chmury nad Polską?
Wprawdzie bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia ludzi może być niewielkie, warto jednak monitorować jakość powietrza, zwłaszcza w obszarach, nad którymi ma pojawić się chmura. Osoby cierpiące na choroby układu oddechowego powinny być szczególnie ostrożne i unikać przebywania na zewnątrz w przypadku pogorszenia się jakości powietrza.