Sammy Basso, którego życie było nieustanną walką z progerią - rzadką chorobą genetyczną prowadzącą do przyspieszonego starzenia się organizmu, zmarł w sobotę wieczorem po nagłym zachorowaniu. Jego pogrzeb, który odbędzie się w Tezze sul Brenta, miejscowości, z którą był związany przez całe życie, już teraz zapowiada się jako wydarzenie, które zgromadzi tłumy chcące pożegnać tego niezwykłego człowieka.
Sammy Basso był najstarszym żyjącym człowiekiem z progerią Hutchinsona-Gilforda, rzadkim schorzeniem genetycznym, które charakteryzuje się szybkim starzeniem się skóry, serca czy kości. Osoby dotknięte tą chorobą starzeją się średnio dziesięć razy szybciej niż zdrowe, co skutkuje średnią długością życia na poziomie około 13 lat bez odpowiedniego leczenia.
Informację o śmierci Basso przekazała Progeria Research Foundation, organizacja, z którą Sammy był związany jako ambasador i inspiracja. W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku fundacja podkreśliła, że Basso był symbolem dobroci, ciepła, odporności i mądrości, służąc społeczności progerii przez lata swojego życia.